Liga Mistrzów. Bawarski walec wjeżdża do Lizbony. Bayern Monachium faworytem Champions League

PAP/EPA / Manu Fernandez / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / Manu Fernandez / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Po restarcie sezonu Bayern Monachium jest walcem, który miażdży rywali. W czwartek bawarska maszyna wjechała do Lizbony i ma jeden cel: wygrać Ligę Mistrzów. Pierwszą przeszkodą na jej drodze będzie FC Barcelona. Początek piątkowego meczu o godz. 21.

Późną jesienią, po fatalnym początku sezonu,  musiał wyregulować roztrojoną przez  machinę. Silnik zaczął pracować równiej, ale zdarzyło mu się zaciąć z Bayerem (1:2) i Borussią M'Gladbach (1:2). Dopiero w przerwie zimowej Flick umieścił wszystkie tryby w odpowiednich miejscach, zmienił przełożenia i tak skonstruował w Monachium maszynę do rozgniatania rywali.

Bayern jest niepokonany od 7 grudnia - najdłużej spośród wszystkich uczestników turnieju finałowego Ligi Mistrzów. A po przerwie spowodowanej wybuchem epidemii COVID-19 bawarski walec pracuje z mocą, której nikt nie potrafi stawić skutecznego oporu.

Mistrz Niemiec po prostu miażdży przeciwników. Jak na bezduszną maszynę przystało, sunie do przodu, nie mając litości. Wygrał wszystkie 12 spotkań, a w połowie z nich strzelił co najmniej cztery gole. Łącznie po restarcie sezonu zdobył aż 37 bramek - to średnio więcej niż 3 trafienia na mecz. Dzięki rewelacyjnej skuteczności, dopiero jako drugi zespół w historii Bundesligi, dobił do granicy 100 strzelonych goli. Do wyrównania ligowego rekordu zabrakło mu jednej bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!

Żaden z uczestników Final 8 Ligi Mistrzów nie przyjechał do Lizbony w takiej formie jak Bayern. Dla porównania, Barcelona, z którą zagra w piątek zespół Robert Lewandowskiego, po wznowieniu sezonu wypuściła mistrzostwo z rąk i tytuł wrócił na Bernabeu. Tymczasem Bayern najpierw potwierdził dominację w Niemczech, zdobywając ósme z rzędu mistrzostwo, a potem poprawił dubletem, dorzucając do 30. w historii patery Puchar Niemiec.

Nie ma w Lizbonie drugiej drużyny, która po restarcie rozgrywek tak dobrze radziła sobie na wszystkich trzech frontach. Owszem, Puchar Ligi i Puchar Francji zdobył Paris Saint-Germain, ale zespół Thomasa Tuchela nie musiał rywalizować w lidze, bo sezon Ligue 1 został zakończony tuż po wybuchu epidemii.

Wręcz przeciwnie, pozostali ćwierćfinaliści Champions League na finiszu sezonu raczej marnowali szanse, niż je wykorzystywali. RB Lipsk wznawiał sezon jako wicelider Bundesligi, ale dał się wyprzedzić Borussii Dortmund. Manchester City nie miał już realnych szans na dogonienie Liverpoolu, ale po restarcie jego strata do The Reds wzrosła. Do tego odpadł z Pucharu Anglii w półfinale.

Olympique Lyon, którzy 1/8 finału sensacyjnie wyeliminował Juventus, najpierw przegrał z PSG finał Pucharu Ligi, a potem doznał "zwycięskiej" porażki w Turynie - uległ Starej Damie 1:2, ale awansował dzięki regule o bramkach zdobytych na wyjeździe. Jedynie Atalanta Bergamo i Atletico Madryt po koronawirusowej przerwie wspięły się w ligowej tabeli.

Forma uczestników Final 8 Ligi Mistrzów po wznowieniu sezonu:

DrużynaBilans% zwycięstwBramki
Bayern Monachium 12-0-0 100 % 37:10
Manchester City 8-3-0 73 % 33:6
FC Barcelona 8-3-1 67 % 26:8
Atalanta Bergamo 8-3-1 67 % 24:13
Atletico Madryt 7-4-0 64 % 20:6
Paris Saint-Germain 1-1-0 50 % 1:0
RB Lipsk 4-4-1 44 % 19:10
Olympique Lyon 0-1-1 0 % 1:2

Istniały poważne obawy, że pięć tygodni przerwy między kończącym sezon w Niemczech finałem DFB Pokal, a wznowieniem rywalizacji w Lidze Mistrzów wytrąci Bayern z rytmu, ale w rewanżu z Chelsea (4:1) "Lewy" i spółka potwierdzili, że są gotowi do walki o potrójną koronę.

Nie mogło być inaczej, bo Flick to specjalista od przygotowań drużyn do wielkich turniejów, a czymś takim jest przecież lizboński Final 8. Trener Bayernu przez lata był asystentem Joachima Loewa i odgrywał kluczową rolę w budowie formy reprezentacji Niemiec na cztery imprezy: Euro 2008 i 2012 oraz MŚ 2010 i 2014. Z pierwszego mundialu Niemcy wrócili z brązowym medalem, a cztery lata później - ze złotem.

Flick zmontował w Monachium walec, a za jego kierownicą siedzi Robert Lewandowski. Bayern czeka na wygranie Ligi Mistrzów i potrójną koronę od 2013 roku, a "Lewy" całą karierę. "Kiedy, jeśli nie teraz?" - można zapytać. Kapitan reprezentacji Polski jest w życiowej formie: w sezonie 2019/20 strzelił już 53 gole, w tym aż 14 w 11 występach po wznowieniu rozgrywek - pod tym względem jest najlepszy w Europie.

W Lidze Mistrzów ma już 13 trafień - takiego dorobku na tym etapie Champions League nie udało się jeszcze zgromadzić żadnemu zawodnikowi. A Lewandowski jest teraz na dobrej drodze do tego, by zostać pierwszym w XXI wieku piłkarzem, który skończy sezon w potrójnej koronie króla strzelców. Tego nie dokonali nawet Lionel Messi i Cristiano Ronaldo.

Grafika: SofaScore.com.

Terminarz Final 8 Ligi Mistrzów 2019/20:

1/4 finału:
Q1: Manchester City - Olympique Lyon 15 sierpnia
Q2: RB Lipsk - Atletico Madryt / 13 sierpnia
Q3: FC Barcelona - Bayern Monachium / 14 sierpnia

1/2 finału:
Zwycięzca Q2 - Paris Saint-Germain / 18 sierpnia
Zwycięzca Q1 - Zwycięzca Q3 / 19 sierpnia

Finał: 23 sierpnia

Komentarze (5)
avatar
S-E-B-A
14.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Trzeba się ewakuować z WP dziś to będzie szaleństwo pewnie i chore nagłówki 
avatar
Ablafaka
14.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
"Nie mogło być inaczej, bo Flick to specjalista od przygotowań drużyn do wielkich turniejów," - Nie żeby coś ale to pierwszy turniej Flicka na stanowisku menadżera/trenera :) 
siber
13.08.2020
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Fan boyu Lewego ,obyś się nie poślizgnął z tym Lewym , bo pozostanie tobie 6 ligowa Wieczysta Kraków z twoim idolem Peszko . Clown . 
avatar
luzikups
13.08.2020
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
dajesz Robert!! trzymam kciuki, w tym roku wygrasz LM!!z calego serca ci tego zycze 
avatar
S-E-B-A
13.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Panie Kmita mam już dla Pana przygotowany felieton czekam tylko na jutrzejszy dzień .