- Menedżer był bardzo klarowny. Powiedział mi, żebym się nie bał, żebym po prostu był sobą. Stwierdził, że doskonale wiedział, dlaczego mnie ściągnął i co jestem w stanie pokazać. Chciał, abym nadal podejmował ryzyko w meczu i zachowywał taką samą mentalność, jaką miałem w Sportingu - powiedział Bruno Fernandes w rozmowie z oficjalną stroną UEFA.
Portugalczyk w minionym sezonie był prawdziwym objawieniem Premier League. Zakupiony zimą za 55 milionów euro ze Sportingu, z miejsca stał się liderem Manchesteru United. Dotychczas w 21 meczach rozegranych w barwach "Czerwonych Diabłów" strzelił 11 bramek i zaliczył 8 asyst.
Zdaniem piłkarza, w tak szybkiej aklimatyzacji w nowym klubie pomógł mu fakt, że grał już wcześniej za granicą. Zaledwie jako 18-latek trafił bowiem do Włoch, jednak w Serie A wielkiej kariery nie zrobił. Po czterech latach powrócił do Portugalii i dopiero w Sportingu jego gwiazda rozbłysła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w takiej roli kolegi Roberta Lewandowskiego z Bayernu jeszcze nie widziałeś. Poszło mu świetnie
- Bardzo pomógł mi fakt, że grałem już za granicą we Włoszech. Opuściłem Portugalię w młodym wieku, musiałem zaznaczyć swoją pozycję w futbolu, wbrew przeciwnościom losu. Dziś jestem bardziej dojrzałą osobą, co ułatwia aklimatyzację - skomentował Fernandes.
Przed Portugalczykiem teraz kolejne wyzwanie. Wraz z Manchesterem United będzie próbował wywalczyć awans do finału Ligi Europy. Zadanie nie będzie łatwe, bowiem naprzeciw jego drużyny stanie Sevilla.
- To drużyna przyzwyczajona do tego typu europejskich turniejów i ich późniejszych etapów. Wiemy, że początek meczu będzie bardzo ważny, bo kluczowe są pierwsze minuty. Musimy być silniejsi na początku niż byliśmy przeciwko Kopenhadze - stwierdził pomocnik.
Początek meczu Sevilla FC - Manchester United: 21:00. Transmisja TV: Polsat Sport Premium 1. Stream online: Ipla TV. Relacja LIVE za darmo: WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Liga Europy. Znamy sędziów meczów polskich klubów. Sami debiutanci
- La Liga. James przestał kupować auta. Gwiazdor Realu Madryt stracił prawo jazdy