Liga Mistrzów. Artur Wichniarek: Guardiola popełnił harakiri

Getty Images / Michael Regan / Na zdjęciu: Pep Guardiola
Getty Images / Michael Regan / Na zdjęciu: Pep Guardiola

- Guardiola w meczu z Olympique Lyon popełnił harakiri. Wyczyn Francuzów robi wrażenie, ale to Bayern jest faworytem spotkania - mówi nam Artur Wichniarek. Jego zdaniem półfinały Ligi Mistrzów mogą przynieść kolejną niespodziankę.

Półfinały Champions League zostaną rozegrane we wtorek i środę. Pierwszego dnia na boisko wybiegną piłkarze RB Lipsk i Paris Saint-Germain, a drugiego Olympique Lyon i Bayern Monachium. Lipsk i OL to niespodziewani półfinaliści, którzy w pierwszej rundzie Final 8 wyeliminowali odpowiednio Atletico Madryt i Manchester City.

Faworytem do wygrania Champions League jest Bayern, który w ćwierćfinale zdeklasował Barcelonę (8:2), ale ekspert pokazującego Ligę Mistrzów Polsatu Sport Artur Wichniarek przestrzega przed lekceważeniem Lyonu i Lipska.

Szymon Mierzyński, WP SportoweFakty: W najlepszej czwórce Champions League mamy dwa francuskie zespoły. To szok, bo Ligue 1 w ostatnich latach uchodziła za coraz słabszą.

Artur Wichniarek, były piłkarz Herthy Berlin i Arminii Bielefeld, ekspert Polsatu Sport: Oby Ligue 1 wróciła do dawnej świetności. Tego samego życzyłbym Bundeslidze i Serie A, żeby zaczęły gonić ligi hiszpańską i angielską. Dwie drużyny z Francji i Niemiec w półfinałach jeszcze nie oznaczają, że Premier League i La Liga straciły na wartości. Inna sprawa, że patrząc na Barcelonę, Real Madryt czy Atletico, widać tam coraz większe problemy. W nowym sezonie będzie jednak nowe rozdanie. W futbolu zawsze zdarzają się niespodzianki. Dobra forma Bayernu nią nie jest, PSG też, ale zajście tak daleko Olympique Lyon i RB Lipsk już owszem. Trzeba jednak podkreślić, że póki co te zespoły piłkarsko się w pewni obroniły i oceniając je pod takim kątem, nie możemy być zaskoczeni ich wynikami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!

Bayern zagra z Olympique Lyon. Francuzi to dla mistrza Niemiec łatwiejszy przeciwnik niż Manchester City?

Bayern jest w tym meczu faworytem, bo nie może być inaczej po rozgromieniu 8:2 Barcelony - obojętnie, w jakiej formie by ona nie była. Strzelenie takiemu zespołowi ośmiu goli robi wrażenie na wszystkich. Tak samo jednak robi wrażenie to, czego dokonał Olympique Lyon. Ograł już Juventus Turyn i Manchester City, a to są zwycięstwa, które budzą szacunek u przeciwników. Piłkarze Bayernu na pewno bardziej spodziewali się w półfinale Anglików. Olympique zagrał bardzo mądrze pod względem taktycznym.

Inna sprawa, że Pep Guardiola popełnił błąd, bo zamiast zastosować to, co jego drużyna umie najlepiej, zaczął kombinować z taktyką i ustawił obronę z trójką zawodników. Na taki wariant decydował się wcześniej bardzo rzadko, w zaledwie kilku spotkaniach. To było harakiri, bo jego podopieczni nie potrafili się odnaleźć. Guardiola chciał zagęścić środek pola i w ten sposób zneutralizować Olympique, lecz to mu się kompletnie nie udało. Kyle Walker i Joao Cancelo nie są wahadłowymi, znacznie lepiej grają w czwórce i po stracie piłki nie potrafili się zorganizować tak sprawnie, jak w bardziej typowej taktyce. Przy stracie pierwszego gola to Walker przecież złamał linię spalonego. W środę będzie ciekawie, bo jestem pewny, że pod względem taktycznym Rudi Garcia przygotuje ekipę z Lyonu bardzo dobrze.

Z ośmiu bramek, które Bayern wbił Barcelonie, "tylko" przy dwóch udział miał Robert Lewandowski. To duże zaskoczenie.

Mecz z Barcą pokazał to, o czym nie do końca wiedzieliśmy. Nawet jeśli "Lewy" złapie kontuzję, która wykluczy go z gry na miesiąc, Bayern wciąż będzie miał niesamowicie mocną ofensywę. Są Thomas Mueller, Serge Gnabry, Kingsley Coman, Ivan Perisić, a wkrótce też Leroy Sane. Hansi Flick ma zespół, który stać na bardzo wszechstronny atak. Wpływ Roberta jest oczywiście nieoceniony, jest przecież w życiowej formie, ma 34 bramki w Bundeslidze i 14 w Lidze Mistrzów. Nie jest jednak tak, że bez niego Bayern by się rozsypał.
RB Lipsk w półfinale to ogromna niespodzianka. To będzie ostatni występ niemieckiej rewelacji, czy poskromi ona też Paris Saint-Germain?

Myślę, że kolejny sukces ekipy Juliana Nagelsmanna jest jak najbardziej realny. Jeśli ktoś jest w stanie pokonać Atletico Madryt i to w tak dobrym stylu jak RB, to trudno mu nie dawać szans. W tej parze wszystko jest możliwe. Daje tu każdej drużynie 50 procent. To ciekawy półfinał również dlatego, że zobaczymy w nim starcie dwóch młodych trenerów z niemieckiej szkoły. PSG w końcu dotarło do tego etapu i teraz ma już ogromny apetyt na więcej. W ćwierćfinale z Atalantą paryżanie uratowali się w ostatniej chwili i wyciągnęli głowę spod gilotyny.

Trudno im ten awans przyszedł, jednak argumentów piłkarskich mają sporo.

Dziś ich ofensywa to jedna z lepszych przednich formacji na świecie. Neymar, Kylian Mbappe, Mauro Icardi, czy Angel Di Maria są w stanie rozmontować każdą obronę. Nie atakiem jednak wygrywa się wielkie mecze, bardziej pracą całego zespołu w obronie. Tu pojawia się najważniejsze pytanie przed wtorkowym spotkaniem - czy Thomas Tuchel wpłynie na swoje gwiazdy i nakłoni je do mrówczej pracy również w tyłach. Przy RB Lipsk tego typu niepewności nie ma, spodziewam się bardzo podobnej gry jak przeciwko Atletico.

Drużyna Diego Simeone to od lat niesamowicie niewygodny przeciwnik, ale przeciwko RB nie dała rady. To budzi respekt przed ekipą z Lipska.

Atletico czuło się murowanym półfinalistą, a 11-letni klub pokazał, że murawa weryfikuje wszystkie spekulacje i przewidywania. Piłkarze Juliana Nagelsmanna zagrali świetnie. Mnie szczególnie zachwycił ich wysoki pressing i bardzo dynamiczna postawa bocznych obrońców. Wszyscy zagrali na tyle dobrze, że całkowicie zrekompensowali brak Timo Wernera.

Tej absencji w ogóle nie było widać, a wielu się spodziewało, że bez Wernera RB straci mnóstwo ze swojej siły.

Już przed spotkaniem z Atletico uważałem, że nieobecność tego zawodnika może być teoretycznie nawet wzmocnieniem. Kapitalnie funkcjonowali Christopher Nkunku i Dani Olmo, a cały RB Lipsk grał trochę inaczej niż dotąd. Atletico było w trudnej sytuacji, bo analizując rywala, nie miało żadnej możliwości zobaczyć jak funkcjonuje on bez Wernera. Dotąd wszystkie akcje ofensywne były podporządkowane właśnie jemu.

Czyli Nagelsmann wykorzystał element zaskoczenia?

W grze ofensywnej na pewno tak. W trakcie kolejnego sezonu Bundesligi zastąpienie takiego piłkarza jak Werner może być bardzo trudne, bo strzelał mnóstwo goli, ale w jednym czy dwóch spotkaniach tuż po jego odejściu można zaskoczyć przeciwnika. Tych nowości było zresztą więcej. Przeciwko Atletico od początku zagrał Yussuf Poulsen zamiast bardziej skutecznego Patricka Schika. Bardzo dobrze spisali się Marcel Sabitzer, Kevin Kampl czy Dayot Upamecano. RB Lipsk ma więc sporo argumentów.

Terminarz Final 8 Ligi Mistrzów 2019/20:

Półfinały:
RB Lipsk - Paris Saint-Germain / 18.08, godz. 21:00
Olympique Lyon - Bayern Monachium / 19.08, godz. 21:00

Finał:
Lipsk/PSG - Lyon/Bayern / 23.08, godz. 21:00

Spotkania transmitowane będą przez Polsat Sport Premium 1 i TVP1. Transmisje dostępne będą także w WP Pilot.

Czytaj także:
Liga Mistrzów. Paweł Kryszałowicz: Szok, Bayern to już jedyny wielki faworyt. Robert Lewandowski ma pecha
PKO Ekstraklasa: Warta Poznań. Bartosz Kieliba na boisku spełnił marzenia, na co dzień walczy o życie córeczki 

Źródło artykułu: