Liga Mistrzów. Legia Warszawa - Linfield FC. Jose Kante ratuje klub przed kompromitacją. "Poczułem ulgę"

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa, Jose Kante z lewej
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa, Jose Kante z lewej

W I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Legia pokonała Linfield FC (1:0), jednak styl Wojskowych pozostawia wiele do życzenia. Gdyby wypychany z klubu przez kibiców Jose Kante, Legia miałaby wielkie kłopoty.

Miało być lekko, łatwo i przyjemnie, jednak nie obyło się bez nerwów. Legia Warszawa w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów pokonała Linfield FC (1:0) i awansowała do kolejnej rundy. Zwycięskiego gola zdobył Jose Kante, który kilka chwil wcześniej pojawił się na boisku.

- Po zdobyciu gola poczułem ulgę. Strzelenie bramki po dwóch kontuzjach i długim rozbracie z boiskiem jest dla mnie ważne - tłumaczy Kante. - Chciałem jak najszybciej wrócić i znów poczuć się częścią zespołu. Wróciłem i jestem naprawdę szczęśliwy - dodaje 29-latek.

Legia Warszawa kontrolowała spotkanie przez pełne 90 minut, jednak przez dłuższy czas biła głową w mur. Goście głęboko cofnęli się pod własne pole karne i ustawili zaporę nie do przejścia. Dopiero indywidualne umiejętności Kante sprawiły, że legioniści awansowali do kolejnej rundy.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Polski skaut Manchesteru City o sytuacji w klubie. "Nie spodziewam się żadnych pochopnych ruchów"

- Najtrudniejszy moment mieliśmy w drugiej połowie, gdy patrzyliśmy na zegar, była już godzina gry za nami. Kontrolowaliśmy mecz i być może za bardzo skupiliśmy się nad tym, żeby zdobyć bramkę. Pojawiło się trochę błędów i pośpiechu. musieliśmy uspokoić grę i to nam się udało - tłumaczy napastnik.

Legia Warszawa czeka na kolejnego przeciwnika. Podopieczni Aleksandara Vukovicia poznają go już w środę, gdy Ararat-Armenia zmierzy się z cypryjską Omonią Nikozja. Mecz drugiej rundy odbędzie się w środę 26 sierpnia w Warszawie.

- Doceniam to, że wygraliśmy taki mecz i zrobiliśmy awans. Na lepsze spotkania z naszej strony przyjdzie jeszcze czas - mówił Vuković (więcej TUTAJ).

Zobacz także: Arboleda: Z "Lewym" nie mogliśmy na siebie patrzeć

Zobacz także: Legia Warszawa - Linfield FC: ogromne nerwy i minimalna wygrana

Komentarze (0)