Po kompromitacji FC Barcelona w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, w którym Katalończycy zostali zrównani z ziemią przez Bayern Monachium (2:8), w Blaugranie dojdzie do kadrowej rewolucji. "Nietykalnych" zawodników można policzyć na palcach jednej ręki.
W tym gronie nie ma Gerarda Pique, który zresztą sam - po wspomnianym meczu z Bayernem - stwierdził, że jest gotowy na odejście z klubu, w którym występuje od 2008 roku.
- Klub potrzebuje gruntownych zmian. Nikt nie jest niezbędny. Jeśli mam odejść, by przyszli nowi gracze, odejdę. Nie można dłużej maskować tego. Osiągnęliśmy dno. Musimy wewnątrz drużyny wszystko przemyśleć i zdecydować, co będzie dla klubu najlepsze - mówił Pique (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Polski skaut Manchesteru City o sytuacji w klubie. "Nie spodziewam się żadnych pochopnych ruchów"
FC Barcelona nie musiała długo czekać na ofertę za swojego środkowego obrońcę. Pique - jak donosi "Libero" - znalazł się na celowniku Fulham FC. To ekipa, która w tym sezonie wywalczyła awans do Premier League.
"Gerard Pique otrzymał ofertę z Fulham. Propozycja jest już na stole. Teraz tylko od Barcelony będzie zależało to, czy negocjacje zostaną podjęte" - opisuje "Libero".
Jeśli Pique zgodziłby się na angielski kierunek, a FC Barcelona dogadała się z Fulham FC w sprawie transferu 33-latka, dla obrońcy byłby to powrót do Premier League. Przed laty związany był z Manchesterem United.
Zobacz też: Transfery. Lionel Messi nadal się waha. FC Barcelona ma powody do zmartwień