Już kilka tygodni temu zapadła decyzja, że Miralem Pjanić przejdzie do Barcelony, a Juventus w zamian weźmie Arthura Melo. Obaj piłkarze lada moment mieli rozpocząć przygotowania do kolejnego sezonu w nowych klubach. W przypadku bośniackiego pomocnika pojawił się poważny problem.
30-latek ostatnio był na urlopie w Porto Cervo na Sardynii. To z kolei nowe ognisko koronawirusa we Włoszech. Wiele osób z całego świata przyjechało tam na wakacje i przez to rozprzestrzenił się groźny wirus.
Pjanić wrócił z urlopu i zaczął skarżyć się na złe samopoczucie. Zgłosił ten fakt, a niedługo później zrobiono mu test na obecność koronawirusa. Wynik był pozytywny, o czym informuje Barcelona.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ogromny niedźwiedź w szatni. To Rosja
"Pjanić otrzymał pozytywny wynik testu w sobotę 22 sierpnia po lekkim złym samopoczuciu. W tej chwili czuje się dobrze i przechodzi izolację w domu. Z tego powodu przez 15 dni nie będzie mógł przylecieć do Barcelony" - czytamy w oświadczeniu klubu.
Gracze "Dumy Katalonii" za kilka dni rozpoczynają przygotowania do nowego sezonu, a więc Pjanić już na starcie straci cenny czas. To może potem odbić się na jego formie na początku rozgrywek.
Problem ma także reprezentacja Bośni i Hercegowiny. Pomocnik skończy kwarantannę na początku września, a wtedy startuje Liga Narodów. Bośniacy są w grupie z Polską. 4 września grają na wyjeździe z Włochami, a trzy dni później na własnym stadionie z Biało-Czerwonymi.
Jakub Wawrzyniak zakażony koronawirusem. "Dbajcie o siebie" >>
PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa. Aleksandar Vuković o koronawirusie i testach: Można z tym żyć >>