Henning Berg został trenerem Omonii Nikozja w 2019 roku. Norweg znany jest w naszym kraju, bo od 2013 do 2015 roku był szkoleniowcem Legii Warszawa i sięgnął z nią po mistrzostwo oraz Puchar Polski.
- Mam wiele dobrych wspomnień związanych z Legią. To były prawie dwa lata z wieloma dobrymi meczami i kilkoma sukcesami. Wygraliśmy ligę, Puchar Polski, dobrze radziliśmy sobie w Europie. Pamiętam też dwumecz z Celtikiem... To prawdopodobnie najlepsze i najgorsze uczucie, z którym zmierzyłem się tutaj. Czas w stolicy Polski był dla mnie bardzo udany - mówił ostatnio Berg w rozmowie z legia.net.
Teraz do czasów współpracy z norweskim szkoleniowcem wraca Bogusław Leśnodorski. Były prezes i współwłaściciel Legii Warszawa mówi podczas wywiadu z "Przeglądem Sportowym", że z Bergiem ma "wyłącznie pozytywne wspomnienia".
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Wielki sukces Roberta Lewandowskiego. "To kapitalny ambasador Polski"
- Berg był w porządku - nie udawał kogoś, kim nie jest. Rzadko zaskakiwał. Kiedy szukaliśmy trenera, byliśmy u Włocha Giovanni Trapattoniego oraz Gruzina Temura Kecbaji, ale postawiliśmy na Norwega i wszystko się sprawdziło, nie wyszedł poza tą swoją norweską naturę. To wyjątkowo normalny człowiek, profesjonalista - zaznacza Leśnodorski.
Przyznaje też, że po latach doszedł do wniosku, iż "trenerzy - poza aktywnym prawem weta - nie powinni brać udziału w sprowadzaniu zawodników". - Mają masę innych obowiązków. Trenerów gubią sukcesy, szczególnie w Legii. W ostatnich latach dla każdego szkoleniowca triumf w Warszawie był premierowym w karierze - stwierdza Leśnodorski, kontynuując wątek Henninga Berga w Legii.
W środę o godz. 20:00 Omonia szkolona przez norweskiego trenera zmierzy się z Legią Warszawa. To mecz w ramach II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Leśnodorski wyraźnie podkreśla, że eliminacja Omonii to wręcz obowiązek polskiego zespołu. Nie wyobraża sobie, by było inaczej.
Transmisja z meczu Legii z Omonią w TVP Sport.
Czytaj także:
> La Liga. "Wybuchła bomba". "Wojna totalna". Hiszpańskie media w szoku po decyzji Leo Messiego
> Liga Mistrzów: Legia Warszawa - Omonia Nikozja. Poprzeczka idzie w górę