Liga Mistrzów: Legia Warszawa - Omonia Nikozja. Poprzeczka idzie w górę

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

Legia Warszawa zagra z Omonią Nikozja w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Przeciwnik z Cypru ma więcej argumentów niż Linfield FC, z którym podopieczni Aleksandara Vukovicia mierzyli się tydzień temu.

- Omonia to inny poziom jakości niż Linfield - mówi Aleksandar Vuković, trener Legii Warszawa przed drugim meczem jego zespołu w eliminacjach Ligi Mistrzów. Oczywiście, klubowi z Cypru bardzo daleko do potentatów, nigdy nie zagrał nawet w fazie grupowej europejskich pucharów, ale podopieczni Vukovicia mają za zadanie mieć się na baczności. - Nie wolno nam popełnić prostych błędów. Konsekwencja w realizacji założeń, determinacja i koncentracja będą bardzo ważne - dodaje szkoleniowiec.

Legia we wspomnianym meczu z północnoirlandzkim Linfield FC nie prezentowała się okazale. Awansowała, ale w dalekim od przekonującego stylu. Jose Kante strzelił decydującego gola na 1:0 w ostatnim kwadransie podstawowego czasu po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Kirka Millara. Jest powód do satysfakcji, ponieważ od początku sezon Legia wygrała komplet trzech meczów, ale ma też o czym myśleć i co poprawiać.

Omonia Nikozja nie rozpoczęła sezonu w lepszy sposób niż Legia. W poprzedniej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów pokonała 1:0 Ararat Erywań i ani nie było to spotkanie na wysokim poziomie piłkarskim, ani emocjonujące. Omonia przeprowadziła decydujący atak w dogrywce i choć przeciwnik stracił później zawodnika, to nieomal zdołał rzutem na taśmę wyrównać i doprowadzić do konkursu rzutów karnych. Po powrocie do kraju najbliżsi rywale Legii zremisowali 2:2 z Pafos - siódmą siłą poprzedniego, przerwanego sezonu na Cyprze. Ich trener zastosował rotację w składzie, oszczędzał energię podstawowych zawodników i nie odkrywał kart przed mistrzem Polski.

ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Jacek Gmoch ma pretensje do Roberta Lewandowskiego. "Zdetronizował mnie"

Omonia wróciła do europejskich pucharów po trzech latach nieobecności, a do eliminacji Ligi Mistrzów po dziesięciu. Dotąd rywalizowała dwa razy z przedstawicielami PKO Ekstraklasy. W 2003 roku w drodze do fazy grupowej Champions League przegrała z Wisłą Kraków, a w radosnym dwumeczu padło 11 goli. Biała Gwiazda strzeliła siedem z nich. Zdecydowanie mniej uderzeń do bramki było w dwumeczu z 2015 roku, w którym Omonia pokonała 1:0 Jagiellonię Białystok, a doszło do niego w eliminacjach Ligi Europy.

Również Legia zagrała dwa razy z klubem z Cypru. W 1999 roku w Pucharze UEFA okazała się lepsza od Anorthosisu Famagusta. Konfrontacja w Warszawie zakończyła się wynikiem 2:0 i porażka 0:1 na Cyprze nie miała przykrych konsekwencji. W 2013 roku zespół z Łazienkowskiej zmierzył się w fazie grupowej Ligi Europy z Apollonem Limassol i było całkiem odwrotnie. Po porażce 0:1 w Polsce nastąpiła wygrana 2:0 na wyjeździe. W tabeli lepszy okazał się Apollon, a jego pokonanie było małym pocieszeniem dla zespołu Jana Urbana po serii pięciu porażek.

Niewiele później w Warszawie rozpoczęła się kadencja trenera Henninga Berga, który obecnie jest szkoleniowcem Omonii. Norweg pracował w Legii od 2013 do 2015 roku i zdobył z nią mistrzostwo oraz Puchar Polski. Po wywalczeniu z pokaźną przewagą prymatu w kraju Legia stała się mocnym kandydatem do awansu do Ligi Mistrzów w 2014 roku. O jej niepowodzeniu w eliminacjach przesądził pamiętny walkower w rewanżu z Celtikiem. Skończyło się na dwóch występach zespołu Berga w grupie Ligi Europy - jednym udanym, drugim nie. Niewielu - trzech meczów zabrakło Bergowi do 100 w roli trenera Legii.

- Mam wiele dobrych wspomnień związanych z Legią - mówi Berg. - To były prawie dwa lata z wieloma dobrymi meczami i kilkoma sukcesami. Wygraliśmy ligę, Puchar Polski, dobrze radziliśmy sobie w Europie. Pamiętam też dwumecz z Celtikiem. To prawdopodobnie najlepsze i najgorsze uczucie, z którymi zmierzyłem się tutaj. Czas w Warszawie był dla mnie udany. Wciąż znam tutaj wielu ludzi, więc powrót jest dla mnie wyjątkowy.

W czasie kadencji Berga z drugim zespołem Legii pracował Vuković i mógł obserwować warsztat Norwega z bliska. Jak zapewnia, widzi w grze Omonii rękę Berga, a spodziewa się po niej ostrożnego nastawienia, wyczekiwania na kontratak w wielu momentach meczu. - Pozytywne jest to, że nie tylko trener Berg zna nas dobrze, ale również my znamy trenera Berga. Nie spodziewam się niespodzianek. O awansie zdecyduje boisko i dyspozycja zawodników - mówi Vuković.

Transmisja meczu w TVP Sport. Legia jest gospodarzem w wyniku losowania.

Legia Warszawa - Omonia Nikozja / śr. 26.08.2020 godz. 20:00

Czytaj także: Polska może gościć mecze na neutralnym terenie. Wytypowano pięć miast

Czytaj także: UEFA otworzy stadion przed kibicami. Superpuchar pierwszym meczem z publicznością

Komentarze (3)
avatar
Karol213
26.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro Legia z Omonią wygrały tym samym wynikiem w swoich meczach w 1 rundzie eliminacji do LM to może być to walka równy z równym 
avatar
Jerzy Kosinski
26.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
cóż ,chyba koniec ,cypryjska piłka to poziom dla nas nieosiągalny ,ale cuda się zdarzają i tak trzeba na to patrzeć 
avatar
Ires
26.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądałem mecze LM i oglądałem mecz Legii.... Cóż... Tak jakbym oglądał to samo w zwolnionym tempie