Liga Mistrzów: Kiedyś ogromne problemy zdrowotne, teraz finał. Ewa Pajor przed wielką szansą

Ewa Pajor w Wolfsburgu została gwiazdą ligi. Staje przed szansą zdobycia Ligi Mistrzyń i zrewanżowania się Olympique Lyon. Jednak droga Polki na szczyt nie była prosta.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Ewa Pajor (w zielonej koszulce) Getty Images / Mika Volkmann / Na zdjęciu: Ewa Pajor (w zielonej koszulce)
Wolfsburg Ewy Pajor w niedzielnym finale Ligi Mistrzyń zmierzy się z Olympique Lyon. Będzie to okazja na zrewanżowanie się francuskiemu klubowi, który w 2016 i 2018 roku pokonywał drużynę Polki w finale tych rozgrywek.

Starcie obu drużyn cztery lata temu było bardzo wyrównane. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była seria rzutów karnych, którą zawodniczki Olympique Lyon wygrały 4-3. Ewa Pajor nie miała wtedy wpływu na wynik, ponieważ cały mecz przesiedziała na ławce rezerwowych.

Dwa lata później piłkarki znad Rodanu nie zostawiły już żadnych wątpliwości, która kobieca drużyna jest najlepsza w Europie. Pokonały Wolfsburg aż 4:1 po dogrywce. Polka rozegrała na stadionie w Kijowie pełne 120 minut i to mimo niedoleczonej kontuzji kolana.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu

Nadchodzący mecz dla Ewy Pajor będzie ważny nie tylko ze względu na chęć rewanżu. W Niemczech zdobyła już wszystko - cztery mistrzostwa i pięć pucharów tego kraju. Jednak brakuje jej tego najważniejszego w karierze - zdobycia trofeum Ligi Mistrzyń. Sytuacja podobna jest do tej Roberta Lewandowskiego, który na krajowym podwórku zdobył wszystko co mógł, a brakowało mu pucharu Ligi Mistrzów.

Była zawodniczka Medyka Konin podpisała też niedawno nową umowę z Wolfsburgiem do 2023 roku. W jej kontrakt wpisano klauzulę odstępnego w wysokości miliona euro – rekordową w piłce kobiecej. Dyrektor sportowy niemieckiego zespołu Ralf Kellermann stwierdził, że Polka za niedługo może stać się najlepszą piłkarką na świecie. Pajor będzie chciała udowodnić byłemu trenerowi, że nie popełnił on błędu przedłużając z nią kontrakt.

Droga na szczyt Polki była kręta i wyboista. W wywiadzie dla "Łączy nas piłka" opowiadała o operacjach i początkach jej problemów ze wzrokiem. - To się zaczęło jeszcze, gdy grałam w Medyku Konin. Pewnego razu podczas badań w szkole okazało się, że na jedno oko prawie w ogóle nie widzę - mówiła Pajor.

Dopiero po przenosinach do Wolfsburga wykryto, że z jej okiem jest coraz gorzej. Okulistka współpracująca z niemieckim klubem Ehme de Riese zdiagnozowała u Polki stożek rogówki - chorobę prowadzącą do uwypuklenia oka. Pajor w pewnym momencie widziała w jednym oku w 10, a w drugim w 30 procentach. Lekarze zdecydowali się na sieciowanie, czyli operację, podczas której nakładana jest specjalna siatka na rogówkę, żeby ta pozostała stabilna. Po dwóch zabiegach Polka widziała już w 100 procentach i mogła kontynuować karierę.

Obecnie, mimo wcześniejszych komplikacji, jest zawodniczką kompletną. W sezonie 2018/2019 została królową strzelców Bundesligi zdobywając 24 bramki. Ma na koncie wiele trofeów i jest pewnym punktem drużyny prowadzonej przez Stephana Lercha. W niedzielę (30.08) o godz. 20:00 w finale Ligi Mistrzyń z Olympique Lyon powalczy o największy sukces w jej karierze.

CZYTAJ TAKŻE Liga Mistrzyń. Wielki sukces Polek. Ewa Pajor i Katarzyna Kiedrzynek zagrają w finale

CZYTAJ TAKŻE Bundesliga. Ewa Pajor mistrzynią Niemiec z VfL Wolfsburg

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×