Trwa medialne zamieszanie z Lionelem Messim w roli głównej. Kapitan FC Barcelona chce odejść z klubu, a jego prawnicy przekonują, że jest wolnym zawodnikiem. Klub i władze ligi mają inne zdanie i uważają, że umowa Argentyńczyka z Blaugraną wciąż jest ważna (więcej TUTAJ). Jeśli piłkarz chce odejść, potencjalny klub musi zapłacić jego klauzulę odstępnego - 700 milionów euro.
Najbardziej zdeterminowany, aby pozyskać Messiego jest Manchester City. "The Citizens" są przygotowani, aby zapłacić napastnikowi gigantyczne pieniądze. Wszystko zależy jednak od tego, czy 33-latek w najbliższych dniach stanie się wolnym zawodnikiem.
Jeśli plan Messiego i City się ziści, przedstawiciele "Obywateli" przejdą do konkretów. Pierwsze trzy lata Leo spędziłby w Manchesterze, a następnie przeniósłby się do New York City FC w amerykańskiej Major League Soccer. Jak informuje kataloński dziennik "Sport", Messi zarabiałby podobne pieniądze jak w Barcelonie, a jego roczne utrzymanie kosztowałoby klub 100 mln euro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu
Po trzech latach na Etihad Stadium, City wypłaciłoby premię dla Messiego w wysokości 250 milionów euro. Dlaczego dopiero po trzech latach? Wszystko po to, aby by nie złamać zasad finansowego fair play. Premia zostałaby wypłacona w momencie przenosin piłkarza do amerykańskiej ligi MLS.
W Manchesterze Messi mógłby ponownie spotkać się z twórcą największych sukcesów Barcelony - Pepem Guardiolą. To właśnie kataloński szkoleniowiec może być kluczowy w całym przedsięwzięciu. Obaj panowie umówili już się na spotkanie, na którym mają omawiać warunki ewentualnych przenosin piłkarza na Wyspy.
Zobacz także: Mateusz Klich: Chcę grać w kadrze tak, jak w Leeds Utd