Gdy nasza drużyna głównie broniła się przed atakami Holendrów, Robert Lewandowski w mediach społecznościowych pochwalił się zdjęciem z plaży. Kapitan reprezentacji ma wakacje i wypoczywa po trudnym sezonie. W meczu Ligi Narodów przydałby się choćby w klapkach i kąpielówkach, bo przykro było patrzeć na dominację rywala. Naszej kadrze brakowało nie tylko strzałów, ale utrzymania piłki przy nodze dłużej niż kilka sekund.
Trzeba pamiętać, że reprezentacja rozegrała pierwsze spotkanie od dziesięciu miesięcy. Że spora grupa powołanych kadrowiczów jest w środku okresu przygotowawczego w swoich klubach. Ale Holendrzy wybili nam piłkę z głowy bez zbędnego wysiłku.
Gospodarze przeważali i nie musieli nawet rzucać się na naszą drużynę, żeby mieć kontrolę nad meczem. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi i pod bramką Wojciecha Szczęsnego było gorąco. Tak jak w 20. minucie, kiedy w pole karne wbiegł Quincy Promes. Piłkarz Ajaksu dostał świetne prostopadłe podanie, ale nieczysto trafił w piłkę. Tylko to uratowało Biało-Czerwonych przed stratą gola.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski o twarzy dziecka. Film podbija sieć
Mało było klarownych sytuacji. Mecz, delikatnie ujmując, nie porywał. Kiedy nic nie wskazywało na przebudzenie polskiej drużyny, nasi zawodnicy przeprowadzili świetną akcję na prawej stronie boiska. Szybki atak zaczął Tomasz Kędziora, który po wymianie z Mateuszem Klichem, zagrał przed pole karne do Krzysztofa Piątka. Nikt nie pilnował napastnika Herthy, ale Piątek uderzył za blisko środka bramki. Jasper Cillessen miał kłopoty i z trudem odbił piłkę do boku.
Mogliśmy się łudzić, że po trzydziestu minutach nastąpił zwrot w grze reprezentacji. Tak się nie stało, była to jedyna sensowna akcja naszej drużyny w tym meczu. Holendrzy przymierzali się do potwierdzenia swojej przewagi. W pierwszej połowie wysłali ostatnie ostrzeżenie. Frenkie De Jong trafił w słupek.
Po przerwie gospodarze przycisnęli. Memphis Depay przepchnął Kamila Glika i wyszedł sam na sam ze Szczęsnym. Nasz bramkarz szybko do niego wyszedł i obronił strzał. Ale po godzinie gry Szczęsny nie miał nic do powiedzenia. To była z pozoru niegroźna akcja. Piłka po przerzucie trafiła do Hansa Hateboera, który zagrał wzdłuż bramki. Bartosz Bereszyński złamał linię spalonego i Steven Bergwijn nie mógł tego nie wykorzystać. Z dwóch metrów strzelił gola i dał swojej drużynie skromne, ale zasłużone zwycięstwo.
Za trzy dni reprezentacja Polski rozegra kolejne spotkanie w Lidze Narodów. Z Bośnią i Hercegowiną zagramy 7 września o godzinie 20.45.
Holandia - Polska 1:0 (0:0)
1:0 - Steven Bergwijn 61
Holandia: Jasper Cillessen - Hans Hateboer, Joel Veltman, Virgil van Dijk, Nathan Ake - Marten de Roon, Georginio Wijnaldum, Frenkie De Jong (90. Luuk de Jong) - Steven Bergwijn (74. Donny van de Beek), Memphis Depay, Quincy Promes.
Polska: Wojciech Szczęsny - Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński - Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich - Sebastian Szymański, Kamil Jóźwiak (71. Kamil Grosicki), Piotr Zieliński (77. Jakub Moder) - Krzysztof Piątek (63. Arkadiusz Milik).
Sędziował: Georgi Kabakow (Bułgaria)
Żółte kartki: De Jong, Depay, De Roon - Piątek, Klich, Jóźwiak, Bednarek, Glik
Widzów: brak
Grafika za SofaScore.com:
Oglądaj mecze reprezentacji Polski w Pilocie WP (link sponsorowany)