Liga Narodów. Holandia - Polska. Memphis Depay: Polacy byli bardzo irytujący

Getty Images /  Gerrit van Keulen/BSR Agency / Na zdjęciu: Memphis Depay i Piotr Zieliński
Getty Images / Gerrit van Keulen/BSR Agency / Na zdjęciu: Memphis Depay i Piotr Zieliński

Memphis Depay po meczu skrytykował reprezentację Polski za agresywną grę. Gwiazdor reprezentacji Holandii był rozczarowany postawą sędziego, który na to pozwalał.

Reprezentacja Polski w pierwszym meczu Ligi Narodów przegrała z Holandią (0:1). Wynik jednak nie oddaje przebiegu meczu. Nasi piłkarze wyglądali bardzo słabo na tle rywali. Nasz zespół ograniczył się do bronienia i jedynie sporadycznie wyprowadzał kontry.

Selekcjoner rywali Dwight Lodeweges stwierdził po meczu, że nasza kadra ma taki styl. W język nie gryzł się Memphis Depay, którego pomeczowy komentarz jest bardzo wymowny.

- Polacy byli bardzo irytujący. Deptali, kopali i takie tam. Moim zdaniem sędzia nie zawsze dobrze się zachowywał w takich sytuacjach. Z drugiej strony, trzeba sobie z tym radzić, gdy jest się w drużynie, która gra dobrą piłkę. Myślę, że dobrze zareagowaliśmy - przyznał Depay (za dziennikiem "Telegraaf").

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry

Zawodnik Olympique Lyon był jednym z najlepszych Holendrów na boisku. Nasi obrońcy mieli problemy, aby go zatrzymać. On sam jednak jest umiarkowanie zadowolony ze swojego występu.

- Długo się nie widzieliśmy i trochę potrwa, zanim będziemy grać lepiej. Niektóre zagrania jednak już robimy automatycznie. Może i musi być lepiej. Nie chcę też być zbyt krytyczny wobec siebie, bo przez długi czas leczyłem kontuzję - komentuje.

Okazuje się, że Depay niebawem może być bohaterem głośnego transferu. Hiszpańskie media donoszą, że chce go kupić Barcelona. Możliwe więc, że na rewanż do Polski przyjedzie już jako gracz "Dumy Katalonii".

Liga Narodów. Holandia - Polska. Memphis Depay może trafić do Barcelony >>

Liga Narodów. Holandia - Polska: Kryminał Bereszyńskiego, Piątek to nie Lewandowski - oceniamy Biało-Czerwonych >>

Źródło artykułu: