"Daily Mail" pisze, że Boca Juniors otrzymało pozwolenie na wystawienie w meczu Copa Libertadores tych zawodników, którzy zaledwie cztery dni przed spotkaniem uzyskali pozytywny wynik testów na COVID-19. Koronawirusa wykryto aż u 22 graczy. Zakazili się na obozie przygotowawczym w Buenos Aires, który rzekomo był w pełni bezpieczny.
Pierwsze testy przeprowadzono w okolicach 5 września. Kolejne odbyły się w niedzielę. Tym razem okazało się, że ponad połowa osób ponownie uzyskała pozytywne rezultaty.
Co zaskakujące, mimo to piłkarska konfederacja Ameryki Południowej i władze sanitarne Paragwaju dały ekipie Boca Juniors zielone światło na wyjazd na mecz, który odbędzie się w czwartkowy wieczór.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw gol, a potem salto. Zobacz wyjątkową "cieszynkę"
Jak analizuje "Daily Mail", to oznacza, że wielu graczy Boca prawdopodobnie nadal będzie mieć koronawirusa. Zawodnicy być może będą go rozprzestrzeniać podczas spotkania.
Przedstawiciele Libertad Asuncion są totalnie oburzeni. Swoje niezadowolenie z tej decyzji wyrazili w oficjalnym oświadczeniu. Wyjaśniono, że taki ruch stwarza niebezpieczeństwo dla całego Paragwaju.
Władze piłkarskie odpowiedziały z kolei takim argumentem, że gracze z pozytywnymi wynikami testów nie mają w sobie ładunku koronawirusa, który stwarzałby ryzyko zakażenia.
Wyraźnie zirytowani działacze Libertad tego tłumaczenia nie przyjęli. Wciąż twierdzą, że jest to głęboko niepokojące i tłumaczą, że rozegranie meczu w tej sytuacji budzi poważne zagrożenie dla zdrowia i życia.
Czytaj także:
> Serie A. Media: Arkadiusz Milik odmówił Romie!
> Netflix. "Będziesz legendą, człowieku" na platformie. To film o polskiej kadrze na Euro 2012