Od kilku tygodni Bayern Monachium negocjuje warunki nowego kontraktu z Davidem Alabą.
Aktualna umowa piłkarza wygasa już w czerwcu 2021 roku. "Sky Germany" informuje, że rozmowy komplikują się nie tylko przez rozbieżności dotyczące zarobków piłkarza, ale i długość kontraktu. Obrońca chce związać się z klubem do 2025 r., a Bayern proponuje umowę o sezon krótszą.
W negocjacjach przeszkadza również były prezes Bawarczyków, Uli Hoeness. - Ma chciwą piranię jako agenta. On (ojciec Alaby, George - przyp. red.) pozwala mu bardzo na siebie wpływać. Tu naprawdę chodzi o pieniądze. Jest już w najlepszym klubie na świecie. Gdzie indziej mógłby iść? - przyznał Hoeness na łamach "sport1.de".
Były prezes Bayernu nawiązał do medialnych doniesień, według których Alaba w nowym kontrakcie chce mieć zagwarantowaną pensję w wysokości 25 mln euro rocznie. Dzięki temu stałby się liderem pod względem zarobków Bayernu Monachium i prześcignąłby Roberta Lewandowskiego, który według nieoficjalnych doniesień zarabia 20 mln za sezon.
Ojciec Alaby szybko odpowiedział na słowa Hoenessa, a doniesienia nazwał "brudnymi kłamstwami" (więcej TUTAJ). Teraz całą sytuację starają się załagodzić aktualny prezes Karl-Heinz Rummenigge i dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić.
Negocjacjom między piłkarzem i klubem dokładnie przyglądają się FC Barcelona, Manchester City czy Real Madryt. To właśnie te kluby łączy się z ewentualnym transferem Alaby.
Czytaj też: Transfery. Serie A. Arkadiusz Milik blisko transferu do Romy. Jego agent w Rzymie
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Robert Lewandowski z nowym celem na kolejny sezon. "Ma coś do udowodnienia"