PKO Ekstraklasa. Cracovia. David Jablonsky zapłacił za grzechy młodości. Czech został zawieszony za korupcję

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: David Jablonsky
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: David Jablonsky

David Jablonsky z Cracovii został zdyskwalifikowany za czyny korupcyjne, których dopuścił się w 2012 roku. Będzie mógł wrócić do gry dopiero w 2022 roku. Przed laty dał się skusić łatwemu zarobkowi od singapurskiej mafii i teraz słono za to zapłaci.

UEFA podjęła decyzję ws. Davida Jablonsky'ego szybciej, niż się spodziewano. W środę Czech złożył w Pradze wyjaśnienia w tej sprawie, a jeszcze w piątek przed południem, podczas konferencji prasowej przed meczem z Zagłębiem Lubin, trener Michał Probierz dawał do zrozumienia, że będzie mógł skorzystać z usług obrońcy.

Kilka godzin później okazało się, że Jablonsky nie zagra w Lubinie ani nigdzie indziej przez kilkanaście miesięcy. Klub został poinformowany, że Czech został zdyskwalifikowany do końca 2021 roku. Jego kontrakt z Pasami jest ważny pół roku dłużej. Na razie nie wiadomo, czy Cracovia skorzysta z przysługującego prawa do rozwiązania umowy z winy zawodnika.

Jablonsky jest zawodnikiem Cracovii od lipca 2019 roku, a do Krakowa trafił z Lewskiego Sofia. To podstawowy gracz Pasów. Wystąpił do tej pory w 38 spotkaniach krakowian, w których strzelił 5 goli, w tym jednego w finale Pucharu Polski 2019/20 z Lechią Gdańsk (3:2).

Jego dyskwalifikacja to poważny cios dla zespołu z Kałuży 1 - trener Probierz nie ma w tym momencie do dyspozycji ani jednego z czterech stoperów z ubiegłego sezonu. Kontrakt z Niko Datkoviciem nie został przedłużony, Ołeksij Dytiatjew z powodu urazu kolana w tym roku już nie zagra, a Michał Helik został sprzedany Barnsley FC. W ich miejsce Cracovia sprowadziła Dawida Szymonowicza, Ivana Marqueza i Mateja Rodina.

[b]Korupcja, łatwy zarobek i singapurska mafia[/b]

Jablonsky nie mógł w nieskończoność uciekać przed przeszłością. Został zdyskwalifikowany za czyny korupcyjne, których dopuścił się w sezonie 2012/13 jako zawodnik FK Teplice. Między 19 a 28 listopada 2012 roku 21-letni wówczas piłkarz próbował wpłynąć na przebieg pięciu spotkań: dwóch czeskiej ligi młodzieżowej, dwóch czeskiej III ligi i jednego Pucharu Czech. Miał za to otrzymać każdorazowo od 5 do 10 tys. euro. Sam wystąpił tylko w jednym z tych meczów. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.

Mecze, na przebieg których próbował wpływać David Jablonsky:
Liga młodzieżowa: Viktoria Pilzno - FK Teplice (0:0)
Liga młodzieżowa: FC Vysocina Igława - 1.FK Pribram (2:2)
III liga: SK Kladno - MFK Chrudim (2:0)
III liga: FK Loko Vltavín - SK Horni Mecholupy (4:0)
Puchar Czech: FK Teplice - Jiskra Domazlice (2:1)

Zaczął tamten sezon na ławce, a pierwszy mecz, w którym zagrał od początku, Teplice przegrały 0:4. Został kozłem ofiarnym i przez długie miesiące nie wracał do "11". Sfrustrowany odrzuceniem 21-latek był łatwy do zwerbowania przez singapurski syndykat wpływający na przebieg piłkarskich meczów za naszą południową granicą.

Bukmacherska mafia działała już na terenie Słowacji i rozszerzała swoje wpływy na Czechy. Nie obstawiano wyników końcowych, lecz zdarzenia w trakcie spotkań. Na przykład liczbę goli strzelonych w konkretnej fazie meczu. I to nie najwyższych klas, tylko tych niewzbudzających szerszego zainteresowania.

Do półświatka Jablonsky'ego wprowadził Jan Hanzal, kolega z akademii Teplic. Niespełniony bramkarz miał bezpośredni kontakt z Marianem Dirnbachem - byłym reprezentantem Słowacji (3A), który zarządzał procederem. W 2014 roku został za to ukarany przez FIFA 25-letnim zakazem działania w futbolu.

Dowodem przeciwko Jablonsky'emu i innym były przechwycone przez służby rozmowy telefoniczne i wiadomości z aplikacji WhatsApp. Licząca 22 osoby grupa Dirnbacha przez blisko rok wpłynęła na przebieg 29 spotkań w Czechach.

W październiku 2018 roku Jablonsky został skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 20 tys. czeskich koron. Usłyszał wyrok jako ostatni z grupy Dirnbacha. Odwołał się, ale w listopadzie ubiegłego roku sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji.

Karę Jablonsky'emu wymierzyła UEFA, bo po wyjeździe z Czech do Rosji piłkarz wyrejestrował się z czeskiego związku piłki nożnej i FACR nie miał nad nim jurysdykcji. Czeska federacja przekazała sprawę FIFA i UEFA, a na szczęście dla Jablonsky'ego, zajęła się nim ta druga instytucja.

FIFA nie zna bowiem litości w sprawach korupcyjnych i najniższy wymierzany przez nią wymiar kary to 5 lat dyskwalifikacji. UEFA zawiesiła go na 15 miesięcy, a to oznacza, że będzie mógł kontynuować karierę. Być może nawet w Cracovii.

ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"

Komentarze (0)