Transfery. Wijnaldum jednak nie trafi do Barcelony?! Szefowie La Liga wkraczają do gry

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Georginio Wijnaldum
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Georginio Wijnaldum

Georginio Wijnaldum był wysoko na liście Ronalda Koemana, nowego trenera FC Barcelony. Wydawało się, że transfer jest już niemal zamknięty, ale do głosu doszli szefowie La Liga, którzy blokują transakcję.

"Sunday Mirror" donosi, że klub z Katalonii nie będzie w stanie podpisać kontraktu z żadnym z graczy, których na swojej liście miał trener Ronald Koeman. Głównymi celami Holendra byli jego rodacy: Georginio Wijnaldum i Memphis Depay.

"Wszystko wskazuje na to, że Liverpool zatrzyma Wijnalduma" - donoszą dziennikarze.

"Ze względu na finansowe skutki koronawirusa, działacze La Liga wkroczyli do gry, wprowadzając ścisłe wytyczne dla klubów" - czytamy w artykule.

ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"

La Liga nałożyła limit budżetowy na transfery i koszty dla wszystkich 20 klubów, w oparciu o wyniki finansowe z ostatnich pięciu lat.

Dlatego FC Barcelona, która wydaje ogromne pieniądze na pensje (510 milionów funtów rocznie), musi zebrać fundusze, sprzedając graczy, żeby przeprowadzić nowe zakupy.

Joris Evers, dyrektor ds. komunikacji w La Liga, mówi: "mamy system finansowy, który wykracza poza Finansowe Fair Play UEFA. Jeśli Barcelona spróbuje zawrzeć umowę za kulisami, nasi analitycy natychmiast to zauważą".

"Kluby zgodziły się na ten system jako reakcję na okres, w którym walczyły o wypłatę pensji zawodnikom, ponieważ wielokrotnie przepłacały. Nikt nie chce wracać do tej sytuacji" - podkreśla Evers.

Barcelona straciła podobno 300 milionów funtów w ciągu ostatnich sześciu miesięcy z powodu pandemii koronawirusa.

Zobacz także:
Zagraniczne media o wojnie na linii Kucharski - Lewandowski. "Milionowy pozew", "Poważne zarzuty"
PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa. Oficjalnie: Artur Jędrzejczyk zostaje w klubie na dłużej

Komentarze (0)