Mistrz Polski zwolnił na początku tygodnia Aleksandara Vukovicia i w czwartkowym spotkaniu III rundy eliminacyjnej Ligi Europy z Dritą Gnjilane drużynę poprowadzi już dotychczasowy selekcjoner reprezentacji Polski U-21 (do listopada będzie łączył obie funkcje).
- Nie byłem wielkim zwolennikiem zatrudnienia Aleksandara Vukovicia przez Legię, bo uważałem, że stało się to zbyt wcześnie, a w takim klubie każde niepowodzenie kosztuje bardzo wiele. Oczekiwałbym jednak, że jeśli stawiamy na faceta i on w pewnym momencie robi z zespołu fajną, agresywną maszynę, wznosi ją na wyższy poziom, to nie pozbawiamy go pracy przy pierwszych zawirowaniach. Droga do fazy grupowej Ligi Europy wciąż jest otwarta - podkreślił w rozmowie z WP SportoweFakty Robert Podoliński, ekspert Telewizji Polskiej i były trener m. in. Cracovii oraz Podbeskidzia Bielsko-Biała.
Pragmatyzm Czesława Michniewicza nie wystarczy
Zwolennicy zatrudnienia przy Łazienkowskiej Czesława Michniewicza twierdzą, że jego umiejętność dostosowania taktyki do rywala, z której słynie w kadrze młodzieżowej, może być bardzo cennym atutem.
ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"
- Nie wiem, czy to aż takie istotne, bo patrząc na potencjał Legii, ona będzie zmuszona do ofensywnej gry. To nie może być zespół wycofany. Jakoś sobie nie wyobrażam, żeby w spotkaniu z Dritą Gnjilane legioniści grali z kontry. Nie wiem, czy Dariusz Mioduski chciałby oglądać taką drużynę - dodał Podoliński.
A może będzie to przydatne w starciach z mocniejszymi przeciwnikami? - Drużyny Czesława Michniewicza są wyrachowane i to trzeba mu oddać. To trener, który zawsze ma przygotowane odpowiedzi na wiele scenariuszy. Widziałem to na własne oczy, bo byłem u niego na kilku stażach. Jest skupiony na szczegółach i zawsze bierze pod uwagę, z kim przyjdzie mu się zmierzyć. Cały czas jednak uważam, że Legia nie może się bronić. W Europie jeszcze jej tak naprawdę nie ma. Prawdziwe granie zaczyna się w fazie grupowej. W eliminacjach, nawet wpadając na na rywala pokroju Omonii Nikozja, mistrz Polski nie powinien się bronić - stwierdził.
Aleksandar Vuković zwolniony zbyt wcześnie
Podoliński nie popiera zmiany, na którą zdecydowała się Legia. - U Aleksandara Vukovicia dało się zauważyć spory rozwój, poza tym polecam każdemu obejrzeć jego konferencje prasowe. Na nich często można dostrzec, czy trener jest pogodzony z tym, że nie ma już wpływu na drużynę. Po Vukoviciu absolutnie nie było czegoś takiego widać. Szkoda mi go, mam wrażenie, że mógłby Legię podnieść.
- Nie wiem, czy to dobry sygnał, że każde niepowodzenie, zmiana kierunku wiatru, oznaczają od razu brak poparcia władz klubu. Kryzysy mają wszyscy, nawet największe kluby świata, ale u nas zmiany trenerów następują wyjątkowo szybko - stwierdził Podoliński.
Czesław Michniewicz jest w trudnej sytuacji, bo objął mistrza Polski zaledwie trzy dni przed meczem z Dritą Gnjilane. - Czego możemy od niego oczekiwać w tak krótkim czasie? Nie jest w stanie niczego zmienić. Słynie wprawdzie z dobrej motywacji, lecz ten sam atut miał Vuković. Można próbować poprawić stałe fragmenty, zamieszać w składzie, ale to wszystko. Nawet gdyby sztab zrobił badania motoryczne, to jakiekolwiek korekty w treningach i tak nie przyniosą szybkich efektów. Rozumiałbym zmianę szkoleniowca po zakończeniu ubiegłego sezonu, ale teraz jest ona po prostu bezsensowna. Patrząc na statystyki, efekt nowej miotły praktycznie nie działa. Życzę trenerowi Michniewiczowi jak najlepiej, tyle że jego pieczątkę na Legii zobaczymy dopiero za dwa lub trzy miesiące. Niektórzy chcieliby efektów po trzech dniach, jednak ich nie zobaczą. Szanse na fazę grupową Ligi Europy ani nie wzrosły, ani nie zmalały - uważa Podoliński.
Skąd więc tak rychła decyzja o zmianie? - Nie wiem. Może ktoś zobaczył w środku drużyny coś, o czym nie wiemy, ale jakoś w to nie wierzę. W polskich klubach brakuje mi stabilizacji - tak, żeby trener na lata faktycznie pracował kilka lat. Szykowali "Vuko" do tej roli bardzo długo, a pojawiło się pierwsze niepowodzenie i już go nie ma - zakończył.
W czwartek przekonamy się jak Czesław Michniewicz wypadnie w debiucie. Mecz III rundy eliminacyjnej Ligi Europy Legia Warszawa - Drita Gnjilane rozpocznie się o godz. 20.00 (transmisja w TVP 2).
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Lech Poznań - Warta Poznań. Piotr Tworek: Boli cierpienie moich zawodników
Koronawirus. Reprezentacja Polski w futsalu uziemiona w hotelu. Zgrupowanie przymusowo wydłużone