Superpuchar Europy. Bayern Monachium - Sevilla. Robert Lewandowski podrażniony. To się może źle skończyć

Getty Images / 	Christian Kaspar-Bartke / Stringer / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Christian Kaspar-Bartke / Stringer / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Tylko jeden strzelony gol w meczu Bayernu z Schalke (8:0) wyraźnie rozdrażnił Roberta Lewandowskiego. Obrońcy Sevilli powinni czuć strach. Mecz o Superpuchar Europy w czwartek o godzinie 21.00.

Wielu ekspertów zastanawiało się, czy Robert Lewandowski, który wykręcił w minionym sezonie kosmiczne rekordy, znajdzie motywację w kolejnych rozgrywkach. Czy będzie czuł głód?

Wystarczyło spojrzeć na wyraz twarzy naszego napastnika już w pierwszym meczu nowych rozgrywek. Miał skwaszoną minę, jakby pytał sam siebie: "Co tu jest grane, dlaczego nie mogę strzelić?". Wkurzał się, bo jego koledzy bez większego wysiłku strzelali kolejne gole Schalke, a on zrobił to tylko raz, i to z rzutu karnego. A Bayern zwyciężył przecież 8:0!

Polak oczywiście był chwalony, dostał najlepsze noty, dał show, dogrywając piłkę do kolegi tak zwanym krzyżakiem (cały świat to pokazywał) - a mimo to było widać niezadowolenie. Tak jakby Lewandowski był zły, że strzelił tylko raz. Tak jakby chciał wyraźnie pokazać, że napawanie się sukcesem nie jest w jego stylu. Co z tego, że kilka tygodni wcześniej świętował zdobycie Ligi Mistrzów i potrójną koronę króla strzelców (liga, Puchar Niemiec i Liga Mistrzów). Po wygranej z Schalke włączył tryb "nowy cel" i nie zamierza się zatrzymywać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka lądowała w ich siatce... 37 razy! Kuriozalny mecz w Niemczech

W wywiadzie [TUTAJ ROZMOWA Z LEWANDOWSKIM], którego Polak udzielił nam po zdobyciu Pucharu Europy, kapitan kadry dał do zrozumienia, że jest spełniony, ale nienasycony i już myśli o kolejnych celach do zrealizowania. Był wtedy świeżo po tym, jak spełniło się jego największe marzenie, a mimo to jednym tchem wymienił najbliższe plany. - Na pewno chciałbym, żeby kibice byli dumni z reprezentacji. [...] W klubowej piłce jest jeszcze parę sukcesów do osiągnięcia. Na przykład Superpuchar Europy czy Klubowe Mistrzostwa Świata. To plan na najbliższy czas. Realny i najszybszy cel - komentował.

Gra o drugie trofeum

Mecz w Bundeslidze był potwierdzeniem tych słów. To, co wydarzyło się w sierpniu, minęło jak krótki urlop zawodnika. Lewandowski równie szybko stanie przed szansą zdobycia kolejnego trofeum - już czternastego, odkąd trafił do Bayernu Monachium. Jednak dopiero drugiego poza niemieckim podwórkiem.

Bayern dawno tak mocno nie liczył się w Europie i teraz ma idealną okazję, by wygrać wszystko, co się da. Trudno znaleźć w tym momencie ekipę tak zgraną i nakręconą na sukces jak zespół Hansiego Flicka. Ostatnim razem, gdy klub z Monachium dysponował podobną siłą rażenia, czyli w 2013 roku, zgarnął każdy możliwy puchar (LM, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwa Świata).

Dla Lewandowskiego to też okazja do potwierdzenia swojej dominacji. Dopiero wygrana w Lidze Mistrzów pozwoliła szerszej widowni spojrzeć na niego poważnie w kontekście zdobycia Złotej Piłki. Jako że nagroda za ostatni rok nie została przyznana, utrzymanie nogi na gazie jest "Lewemu" potrzebne. Dla niego to też sprawa ambicjonalna, a kolejne puchary mogą zapewnić mu najbardziej prestiżową, indywidualną nagrodę przyznawaną przez "France Football".

Idzie po wielkie sukcesy

Bo o formę kapitana reprezentacji raczej nie musimy się martwić. Łukasz Piszczek nie spodziewa się, żeby Lewandowski wpadł w dołek. "Lewego" zna na wylot, grali razem w trzech dużych turniejach z reprezentacją. W Borussii Dortmund odnosili największe sukcesy w nowej erze klubu.

- Każdy z nas jest tylko człowiekiem, ale wiem, jak Robert pracuje i podchodzi do obowiązków. Zawsze miał głód goli i to się nie zmieni. Kryzys po takim roku może zdarzyć się każdemu. Jeżeli przytrafi się "Lewemu", to nie sądzę, że potrwa dłużej niż 2-3 mecze. To nie typ człowieka, który spuści z tonu i się zadowoli. Jest piłkarzem kompletnym. Już samo utrzymanie takiej formy będzie jego sukcesem - twierdzi obrońca BVB [TU CAŁY WYWIAD Z PISZCZKIEM].

A Lewandowski chce wycisnąć, ile się da. Tak, żeby kolejne pokolenia łatwo o nim nie zapomniały. - Chciałbym zostać zapamiętany jako zawodnik z Polski, który osiągnął wielkie sukcesy na arenie międzynarodowej. Jako dobra osoba i wspaniały sportowiec - mówił w wywiadzie napastnik.

W czwartek 24 września gra w Budapeszcie z Sevillą, jest podrażniony, a to może się źle skończyć dla obrońców i bramkarza z Hiszpanii.

Początek meczu o Superpuchar Europy o godzinie 21.00. Transmisja w Polsacie.
Bundesliga. Bayern Monachium - Schalke. Tomasz Wałdoch: Lewandowski interesuje wszystkich Niemców

Robert Lewandowski: Złotą Piłkę dałbym sobie

Źródło artykułu: