Fortuna I Liga. Widzew Łódź zagra na wyjeździe na... swoim stadionie. Rywalem GKS Jastrzębie

Materiały prasowe / Widzew.com / Przemek Miniatorski / Na zdjęciu: Stadion Miejski przy al. Piłsudskiego w Łodzi
Materiały prasowe / Widzew.com / Przemek Miniatorski / Na zdjęciu: Stadion Miejski przy al. Piłsudskiego w Łodzi

To będzie nietypowe otwarcie zmagań w 5. kolejce Fortuna I Ligi. Formalnie gospodarzem meczu GKS Jastrzębie z Widzewem Łódź będzie ekipa ze Śląska, ale spotkanie odbędzie się na... obiekcie drużyny "gości".

Na obiekcie klubu z Jastrzębia-Zdroju trwają prace związane z instalacją podgrzewanej murawy oraz systemu nawodnienia. W tym sezonie GKS korzystał już z gościnności stadionu w Wodzisławie Śląskim, ale w najbliższy weekend mecz z Widzewem jastrzębianie rozegrają w... Łodzi, choć oficjalnie będą gospodarzem tego spotkania, ponieważ Widzew nie zgodził się na zamianę w terminarzu.

- To duże obciążenie pod kątem psychicznym i mentalnym, zarówno dla piłkarzy, jak i dla członków sztabu szkoleniowego. To trudne dla nas. Nie ma możliwości, żeby pomogły nam ściany, a kibice dopingowali zespół u siebie - tak o grze wszystkich meczów "na wyjeździe" mówi portalowi WidzewToMy.net trener GKS-u, Paweł Ściebura.

GKS 1962 Jastrzębie to jedna z dwóch drużyn w Fortuna I Lidze, która nie zdobyła jeszcze ani jednego punktu. Teoretycznie więc faworytem będzie Widzew Łódź, który w poprzednią sobotę odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie pokonując Stomil Olsztyn 2:0. Teraz czerwono-biało-czerwoni mają iść za ciosem.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski grają lepiej w klubach, niż w kadrze narodowej. O co tutaj chodzi? "To jest jedyne wytłumaczenie"

- To są takie mecze-pułapki, bo w piłce nożnej nigdy nie wiemy, co się może zdarzyć. To, co zdarza się dobrego, jest konsekwencją przede wszystkim determinacji czy poświęcenia. Z kim byśmy nie zagrali, to zawsze liczymy na zwycięstwo, choć nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się wydarzy w trakcie gry. Do każdego przeciwnika podchodzimy z szacunkiem, ale przy tym musimy robić swoje i szukać następnego zwycięstwa, bo nasza sytuacja w tabeli nadal nie jest kolorowa - przypomina Enkeleid Dobi, trener łódzkiej ekipy.

Po golu zdobytym przewrotką bardzo pozytywne opinie zbiera Merveille Fundambu. Kongijczyk już zyskał sympatię kibiców.

- Dopiero się okaże, czy faktycznie jest zawodnikiem na Widzew – takim, który będzie w przyszłości robił postępy. Na razie nikt nie jest tego w stanie przewidzieć. Ostatnio zagrał dobry mecz, robił swoje na boisku, ale nie ma sensu robić z niego od razu wielkiej gwiazdy, bo nad tym musi przede wszystkim pracować samemu. Na razie to robi, czuje się u nas bardzo dobrze i zamierzamy kontynuować tę pracę - studzi zapały Dobi.

Czy w związku z wygraną ze Stomilem i lepszą grą względem spotkania derbowego z ŁKS-em, a także starć z Chrobym oraz Radomiakiem, można spodziewać się roszad w składzie?

- Czasem mówi się, gdy się wygrywa, to nie zmienia się jedenastki, ale mamy jeszcze dwa dni i nie wiemy, co się w tym czasie wydarzy. Myślę jednak, że ten skład, który zaczął mecz ze Stomilem był trafiony. Przyniósł efekt nie tylko wynikiem, ale również lepszą grą. Ta nasza gra z każdym dniem wygląda coraz lepiej i zrobimy wszystko, żeby to kontynuować - podkreślił albański szkoleniowiec Widzewa.

Paru zmian Dobi będzie musiał jednak dokonać. Na konferencji prasowej zapytany został o Konrada Gutowskiego, Marcela Pięczka i Przemysława Kitę. Odpowiedział dyplomatycznie.

- Dopóki ci zawodnicy są w Widzewie, trenują i pracują z nami, mają takie same szanse na grę jak inni. Jeśli chodzi o Przemka Kitę, mieliśmy nadzieję, że wróci do grania już w październiku, ale wszystko wskazuje na to, że może to jeszcze się wydłużyć. - Musimy być cierpliwi i dać mu więcej czasu. Zdrowie jest najważniejsze - mówił Enkeleid Dobi.

Początek spotkania GKS Jastrzębie - Widzew Łódź w piątek o 17:40. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj też: GKS - Widzew. Charytatywnie w Łodzi. Wsparcie dla rodaków Merveille Fundambu

Komentarze (0)