- Po ostatnich wynikach rywali i grze, jaką pokazali, szczególnie w Krakowie, wiedzieliśmy, że musimy bardzo solidnie odrobić pracę domową i przygotować się do meczu pod każdym względem. Mieliśmy plan i realizowaliśmy go od początku do samego końca. Zespół uwierzył w nasze słowa, że worek z bramkami kiedyś się rozwiąże i tak się stało, bo mamy trzy - powiedział Piotr Tworek.
Wszystkim w obozie beniaminka kamień spadł z serca. - Ten 25 września zostanie bardzo długo w naszej pamięci. Odnieśliśmy wreszcie pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie. Teraz mamy więcej czasu na przygotowania do spotkania z Legią Warszawa. One przebiegną w radosnej atmosferze, postaramy się zrobić jeszcze więcej niż w Płocku. Cieszę się też z niesamowitego prezentu od chłopaków, którzy wykonali kołyskę dla mojej niedawno narodzonej córki - dodał trener Warty.
Opiekun "Nafciarzy", Radosław Sobolewski był w całkowicie odmiennym nastroju i nie ukrywał szoku, jaki przeżył w piątkowy wieczór.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachowanie chłopca od piłek hitem netu
- Nie ma co owijać w bawełnę, zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Nie zrealizowaliśmy nic z tego, co sobie zakładaliśmy przed meczem i nad czym pracowaliśmy w mijającym tygodniu. Nie mam nic więcej do powiedzenia - przyznał.
Warta zwyciężyła w Płocku 3:1 po golach Aleksa Ławniczaka, Bartosza Kieliby oraz Łukasza Trałki. Bramka dla gospodarzy trafiła na konto Ławniczaka, który niefortunnie blokował strzał Filipa Lesniaka.