NAC Breda miał zweryfikować siłę warszawskiej Polonii, która nie miała problemów z pokonaniem dwóch poprzednich rywali i awansowaniem do III rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej. I zweryfikował. Czarne Koszule nie wypadły źle na tle faworyzowanego rywala. Szczególnie dobrze poczynały sobie w pierwszej połowie, w której nie bały się atakować. Momentem zwrotnym spotkania była bramka dla Holendrów oraz czerwona kartka dla kapitana warszawian, Radka Mynara.
Poloniści lepiej rozpoczęli czwartkowy mecz. Widać było, że byli niezwykle zdeterminowani i pełni ambicji. Od razu rzucili się do ataku na bramkę gości. Robili to jednak w sposób umiejętny, nie forsując tempa. Już na własnej połowie stosowali grę pressingiem. To jednak Holendrzy oddali pierwszy tego dnia strzał na bramkę. W 7. minucie uderzał z dystansu Kees Kwakman, ale trafił wprost w ręce Sebastiana Przyrowskiego.
Po początkowej wyraźnej przewadze Polonii w dalszej części gry spotkanie zaczęło się wyrównywać. Bardzo dobrze jednak polski zespół spisywał się w defensywie. Uniemożliwiał Bredzie dojście do klarownych sytuacji, podczas gdy sam wciąż atakował. W grze podopiecznych Jacka Grembockiego sporo było niedokładności. W 18. minucie będący w dobrej sytuacji Michał Chałbiński uderzył tylko w boczną siatkę. Chwilę później prawą stronę pędził Radek Mynar, ale ostatecznie źle zagrywał w pole karne.
Najlepszą okazję w pierwszej połowie dla gospodarzy zmarnował Tomasz Jodłowiec. Środkowy obrońca Polonii w 22. minucie gry minimalnie chybił głową z kilku metrów po dośrodkowaniu Jarosława Laty.
Chociaż Czarne Koszule nie mogły znaleźć sposobu na Jelle Ten Rouwelaara, to ich gra mogła się podobać. Była zdecydowanie lepsza niż w poprzednich spotkaniach Ligi Europejskiej. Wystarczyła jednak sekunda nieuwagi i gapiostwa, aby to NAC wyszedł na prowadzenie. W 39. minucie meczu celny strzał głową oddał Kwakman. Przyrowski nie miał przy tym uderzeniu nic do powiedzenia.
Dodatkowo od 42. minuty poloniści musieli radzić sobie w "dziesiątkę". W dwie minuty dwie żółte kartki "zarobił" Mynar. Pierwszą za dyskusję. Drugą natomiast za faul i kapitan osłabił drużynę w ważnym dla niej momencie.
Drogą część gry, podobnie jak pierwszą, lepiej rozpoczęli Polacy i mogli rozpocząć od mocnego uderzenia. W 48. minucie do remisu powinien doprowadzić Chałbiński. Wychodził sam na sam z bramkarzem rywali, ale w ostatniej chwili wślizgiem tor lotu piłki po jego strzale wybił jeden z holenderskich obrońców. Chwilę później "Chałbik" opuścił plac gry. W jego miejsce trener Grembocki posłał w bój Jacka Kosmalskiego. Żaden jednak z napastników Czarnych Koszul nie miał swojego dnia w tym meczu.
Piłkarze Bredy spokojnie rozgrywali drugą połowę, z rzadka atakując. Grali w przewadze, w dodatku prowadzili, więc to nie oni musieli forsować tempo. Polonia natomiast, mimo gry w osłabieniu, nie rezygnowała ze zmiany rezultatu tego spotkania. Nie potrafiła już jednak go zmienić, chociaż miała ku temu kilka okazji. W końcówce meczu kibice oraz piłkarze Czarnych Koszul domagali się podyktowania rzutu karnego. Gwizdek sędziego milczał jednak po upadnięciu w polu karnym Laty.
Polonia przegrała pierwszy mecz III rundy Ligi Europejskiej z NAC Breda, ale może być zadowolona ze swoje postawy. Rewanż za tydzień w Bredzie.
Polonia Warszawa - NAC Breda 0:1 (0:1)
0:1 - Kwakman 39'
Składy:
Polonia Warszawa: Przyrowski - Mynar, Jodłowiec, Kokosiński, Zasada, Mierzejewski, Kozioł (69' Kulcsar), Trałka (46' Sokołowski), Lato, Sarvas, Chałbiński (59' Kosmalski).
NAC Breda: Rouwelaar - Zwaanswijk, Schilder, Kwakman, Loran, Feher, Gilissen, de Graaf (57' Gorter), Lurling (84' Cairo), Kolkka, Amoah.
Żółte kartki: Mynar, Sarvas (Polonia) oraz Lurling, de Graaf, Gorter (NAC).
Czerwona kartka: Mynar /42' za drugą żółtą/ (Polonia).
Sędzia: Sascha Kever (Szwajcaria).
Widzów: 6500.
Najlepszy piłkarz Polonii: Adrian Mierzejewski.
Najlepszy piłkarz NAC Breda: Kees Kwakman.
Najlepszy piłkarz meczu: Kees Kwakman.