Fortuna I liga. Widzew Łódź - Zagłębie Sosnowiec: ostre granie w Łodzi. Osłabieni gospodarze uratowali remis

Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / Na zdjęciu: Martim Maia (z lewej) i Merveille Fundambu (z prawej)
Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / Na zdjęciu: Martim Maia (z lewej) i Merveille Fundambu (z prawej)

Dobiegła końca seria zwycięstw Widzewa Łódź i porażek Zagłębia Sosnowiec. W bezpośrednim starciu tych drużyn w Mieście Włókniarzy w 6. kolejce Fortuna I Ligi padł remis 1:1. Gospodarze od 13. minuty grali w dziesiątkę po wykluczeniu Krystiana Nowaka.

Po niemrawym początku sezonu Widzewiacy zaczęli się rozkręcać. Serię zwycięstw łodzianie rozpoczęli od wygranej ze Stomilem Olsztyn 2:0, a następnie pokonali na własnym stadionie (ale w meczu rozgrywanym "oficjalnie" na wyjeździe) GKS Jastrzębie 1:0. Zagłębie z kolei trzy ostatnie mecze przegrało, choć ani Odrze Opole, ani ŁKS-owi, ani Stomilowi triumfy te łatwo nie przychodziły.

- Po pierwszym zwycięstwie powiedziałem drużynie, że przeszliśmy bramkę na autostradzie, za którą bardzo słono zapłaciliśmy. Teraz robimy na tej autostradzie pierwszy kilometr, ale wciąż bardzo długa droga przed nami. Najważniejsze, że jednak zaczęliśmy się ruszać. Nie mamy dużo czasu na przygotowania do kolejnego meczu, ale nie ma co szukać alibi - zapowiadał szkoleniowiec Enkeleid Dobi.

Wtorkowe spotkanie nie ułożyło się jednak po myśli dla gospodarzy. Już w 13. minucie Widzew grał w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Krystiana Nowaka. Pierwszą z nich zarobił ledwie kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu gry po faulu na Goncalo Gregorio, a drugą za nieprzepisowe zatrzymanie uciekającego Patryka Małeckiego. Chwilę później trener Dobi zmienił Merveille'a Fundambu na Michała Grudniewskiego, by załatać dziurę na środku obrony.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Będzie więcej kibiców na stadionach? Jasne stanowisko ligi

Osłabieni gospodarze mieli jednak dobrą okazję w pierwszej połowie, gdy Dominik Kun rozegrał akcję z Mateuszem Michalskim. Temu drugiemu zabrakło jednak celności. Widzew mógłby jeszcze kilka razy zagrozić rywalom, ale tylko wówczas, gdyby podania otwierające były dokładniejsze. Tak jednak w pierwszej połowie nie było.

Sosnowiczanie zaś głównie przebywali na połowie rywali, a nie atakowali ich bramkę. Jednak z samego "bycia" niewiele wynikało. Było za to na boisku dużo walki i fauli. Oba zespoły nie pozwalały sobie na zbyt płynne granie, co sprawiło, że sędzia często przerywał grę i pokazywał kartki.

W 61. minucie goście mieli rzut wolny. Wykonawcą lewonożny Dawid Gojny, piłka dochodząca do bramki, a na piątym metrze najwyżej wyskoczył Joao Oliveira. Portugalczyk uwolnił się spod opieki obrońców i strzałem głową pokonał Miłosza Mleczkę. Bramkarz Widzewa tym samym zakończył passę ponad 260 minut bez wpuszczonego gola. Chwilę później mało brakowało, a po strzale z dystansu Patryka Mularczyka byłoby 0:2, ale piłka poleciała nad poprzeczką.

W 69. minucie głównie dyskutującego niż grającego Marcina Robaka zmienił Karol Czubak, a dwie minuty później pozyskany tego lata napastnik miał już na koncie asystę. Choć trzeba zaznaczyć, że przy tej akcji bardzo pomógł jeden z obrońców, który piętką "odegrał" piłkę młodzieżowcowi Widzewa. Ten zagrał do wolnego Patryka Muchy i na stadionie przy Piłsudskiego 138 w Łodzi było 1:1.

Choć przez moment wydawało się, że różnica w liczbie zawodników na boisku się zatarła, w końcówce jeszcze przycisnęła ekipa trenera Krzysztofa Dębka. W 88. minucie kapitalną okazję do tego, by dać zwycięstwo Zagłębiu miał Filip Karbowy, który z rzutu wolnego uderzył nad murem, ale w słupek bramki Mleczki. Bramkarz Widzewa nawet nie drgnął. A każda próba kontry jego kolegów zwykle kończyła się po jednym lub dwóch podaniach. To nie zmieniło się właściwie przez cały mecz.

Ostatecznie oba zespołu podzieliły się punktami, przez co pozostały w drugiej części tabeli Fortuna I Ligi. W następnej, siódmej kolejce Widzewiacy zmierzą się na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. Ten mecz odbędzie się w niedzielę 4 października o 12:40, a 24 godziny wcześniej Zagłębie Sosnowiec podejmie Sandecję Nowy Sącz.

Widzew Łódź - Zagłębie Sosnowiec 1:1 (0:0)
0:1 - Joao Oliveira 61'
1:1 - Patryk Mucha 71'

Składy:

Widzew: Miłosz Mleczko - Łukasz Kosakiewicz, Daniel Tanżyna, Krystian Nowak, Filip Becht (75' Patryk Stępiński) - Mateusz Możdżeń (68' Bartłomiej Poczobut), Patryk Mucha - Mateusz Michalski, Merveille Fundambu, Dominik Kun (75' Daniel Mąka) - Marcin Robak (69' Karol Czubak).

Zagłębie: Krystian Stępniowski - Łukasz Turzyniecki (46' Szymon Pawłowski), Lukas Duriska, Mateusz Grudziński, Dawid Gojny - Dawid Ryndak, Joao Oliveira (74' Filip Karbowy), Martim Maia, Patryk Małecki (74' Mateusz Szwed) - Patryk Mularczyk - Goncalo Gregorio.

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław).

Żółte kartki: Nowak, Becht, Robak, trener Dobi (Widzew) - Turzyniecki, Duriska (Zagłębie).

Czerwona kartka: Krystian Nowak 13' - za drugą żółtą.

Czytaj też: Podbeskidzie Bielsko-Biała zaliczyło falstart. "Dostaliśmy klapsa w goły tyłek"

Komentarze (1)
avatar
Wiesiek Kamiński
30.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak ,można było zdjąc Fundambu ! zejsc powinien Robak...ruchliwy i kreujący grę Fundambu,zszedł i zostali kopacze kosiarze na boisku ! a gra Robaka to parodia westernu ! na Rugby się nadaje !