Po pierwszej połowie 0:1 - komentarze po meczu Polonia Warszawa - NAC Breda

Byliśmy lepsi - taka opinia panowała wśród piłkarzy Polonii Warszawa po przegranym 0:1 pierwszym meczu III rundy Ligi Europejskiej z NAC Breda. Znów dała o sobie znać nieskuteczność Czarnych Koszul, które stworzyły sobie w czwartkowy wieczór kilka dobrych okazji ku zdobyciu bramki. Zawodnicy przypominali o niepodyktowanym rzucie karnym w końcówce gry oraz o niesłusznej kartce dla kapitana Radka Mynara. Mimo to, są pełni optymizmu i wiary przed rewanżem.

W tym artykule dowiesz się o:

Jacek Grembocki (trener Polonii Warszawa): Szkoda, że nie wykorzystaliśmy chociaż jednej sytuacji z tych, które mieliśmy. NAC to bardzo dobry zespół, a my grając nawet w osłabieniu potrafiliśmy z nim walczyć jak równy z równym. Widzieliśmy, że trzeba uważać na zawodnika z numerem 5 (Kwakman - przyp. red), a mimo to obrońcy zaspali i on strzelił gola. Mamy za sobą pierwszą połowę, drugą rozegramy na wyjeździe. Nie tracimy nadziei na awans. Jedną bramkę łatwo i szybko można odrobić. Szkoda, że straciliśmy Radka Mynara.

Robert Maaskant (trener NAC Breda): Dużo widzieliśmy o Polonii przed przyjazdem tutaj. Szanujemy tę drużynę i uważamy ją za silną. Początkowo graliśmy bardziej defensywnie. Moi zawodnicy otrzymali dwie żółte kartki i musieliśmy uważać. Po strzelonej bramce chcieliśmy kontrolować grę. Mieliśmy także nadzieję na zdobycie drugiego gola. Nie udało się, ale z wyniku jesteśmy zadowoleni.

Jarosław Lato (pomocnik Polonii Warszawa): Żałujemy bardzo tej porażki, bo stworzyliśmy sobie na tyle dogodnych sytuacji, że powinniśmy ten mecz nawet wygrać. Poza tym ewidentnie należał nam się rzut karny. Rywal obrócił mnie w pół. Byłem faulowany. Ale cóż… Sędzia nie zareagował. Cieszy fakt, iż mimo gry w osłabieniu, potrafiliśmy groźnie atakować i stwarzać sobie okazje bramkowe.

Jacek Kosmalski (napastnik Polonii Warszawa): Mecz wypaczyła czerwona kartka dla Radka Mynara. Pierwsza żółta kartka, według mnie, była niesłuszna. Radek jest kapitanem i może sędziemu zwracać uwagę. Sędzia zareagował za szybko i od razu go ukarał. Nie jesteśmy jednak na straconej pozycji. Nastroje przed rewanżem będą bojowe. 1:0 to praktycznie żaden wynik. Na pewno zagramy w Holandii inaczej. Bardziej odważnie i powalczymy o IV rundę.

Łukasz Trałka (pomocnik Polonii Warszawa): Pozostaje niedosyt, bo pewno nie byliśmy zespołem słabszym. Mieliśmy więcej sytuacji bramkowych, w końcówce nie został nam podyktowany rzut karny. Rywal natomiast stworzył sobie praktycznie jedną dogodną okazję i zdobył bramkę. Przed nami rewanż i będziemy walczyć o awans. Nie wszystko jeszcze stracone.

Komentarze (0)