W zgoła odmiennych nastrojach do tego meczu przystępowali piłkarze Piasta Gliwice i Lecha Poznań. Ci pierwsi odpadli w III rundzie el. do Ligi Europy, a w PKO Ekstraklasie w pięciu meczach ponieśli cztery porażki. Na koncie gliwiczan jest zaledwie jeden punkt wywalczony na wyjeździe z Wartą Poznań. Nic więc dziwnego, że niebiesko-czerwoni zamykają ligową tabelę. Kolejorz natomiast w bardzo dobrym stylu awansował do fazy grupowej LE. I mimo, że w lidze poznaniacy mają zaledwie pięć "oczek", to naprawdę mogą być zadowoleni. Ich gra wygląda bardzo dobrze, czego nie można powiedzieć o Ślązakach. Zdecydowanym faworytem byli więc goście. A przecież mierzyły się ze sobą druga i trzecia siła w Polsce.
Przed niedzielnym meczem kibice Piasta mogli więc cieszyć się zaledwie z jednej dobrej wiadomości. Z koronawirusa wyleczył się Waldemar Fornalik i wrócił na ławkę rezerwowych. Poza tym same hiobowe wieści. Jedna sprawa, to kwestie poruszone wyżej. Druga, to fala kontuzji. Przeciwko Lechowi zabrakło Jakuba Czerwińskiego, Tomasza Jodłowca, Jakuba Świerczoka, Bartosza Rymaniaka, Dominika Steczyka oraz Jakuba Szmatuły... Niby do kadry wrócił Gerard Badia, ale forma Hiszpana jest wielką niewiadomą.
Z kolei Dariusz Żuraw nie dokonał rewolucji względem składu, który pokonał RSC Charleroi. W wyjściowej "11" zabrakło tylko Tymoteusza Puchacza i Djordje Crnomarkovicia, którzy zasiedli na ławce rezerwowych. Szansę od pierwszych minut otrzymali Michał Skóraś oraz Thomas Rogne.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Marcin Animucki: Piłkarze, to najlepiej przebadana grupa społeczna w Polsce
Lech od początku odważnie ruszył na rywala i zaowocowało to już w 6. minucie. Dani Ramirez dośrodkował z rzutu rożnego, piłka po zgraniu trafiła pod nogi Lubomira Satki, który odegrał do Jakuba Modera. Pomocnik pewnym strzałem z dziesięciu metrów otworzył wynik spotkania.
Kolejorz kontrolował boiskowe wydarzenia i mógł podwyższyć na 2:0. Michał Skóraś ruszył sam na Frantiska Placha, ale przestraszył się wychodzącego z bramki potężnego Słowaka, przewrócił się i stracił piłkę. Inna sprawa, że wcześniej sędzia powinien odgwizdać faul na Sebastianie Milewskim po drugiej stronie boiska. Niemrawy Piast odpowiedział w 21. minucie. Patryk Lipski dograł do Kristophera Vidy, a główka słabego jak zwykle Węgra nieznacznie minęła cel.
Kolejną szansę miał Mikael Ishak. Napastnik gości kręcił Piotrem Malarczykiem jak dzieckiem we mgle i oddał groźne uderzenie. Plach zdołał sparować je na rzut rożny. W odpowiedzi Piast po składnej akcji całego zespołu wpadł w pole karne i oddał niecelny strzał za sprawą Patryka Sokołowskiego. Najlepszą okazję gospodarze mieli po dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego i główce Arkadiusza Pyrki. Filip Bednarek musiał wyciągnąć się jak struna, by złapać piłkę.
Lech nic nie robił sobie z prób ataków Piasta i można odnieść wrażenie, że gliwiczanie swoje szanse mieli tylko dlatego, że przyjezdni włączyli tryb oszczędzania energii i uruchamiali się tylko w razie nagłej potrzeby. Taka pojawiła się w końcówce pierwszej połowy. Rzut rożny wykonywali... niebiesko-czerwoni, piłka trafiła na przedpole, gdzie jeden z asekurujących zawodników odegrał wprost do rywala, przez co poszła błyskawiczna kontra wyprowadzana przez Jakuba Kamińskiego. Skrzydłowy odegrał do Ramireza, a ten miękkim uderzeniem z obrębu pola karnego trafił na 2:0.
W przerwie Waldemar Fornalik zdecydował się na zmianę i za bezproduktywnego jak zwykle Vidę posłał w bój Gerarda Badię. Ten ruch miał pobudzić gospodarzy do odrabiania wyniku. I rzeczywiście początkowo było widać wiarę w dogonienie rywala. Brakowało jednak skuteczności i przede wszystkim pomysłu na sforsowanie defensywy Lecha. A w 61. minucie poznaniacy postawili kropkę nad "i". Moder odebrał bardzo łatwo piłkę Milewskiemu w okolicach środka boiska i znalazł się na autostradzie do bramki Placha. Wpadł w pole karne, dostrzegł Filipa Marchwińskiego, który chwilę wcześniej zameldował się na boisku i wyłożył mu futbolówkę jak na tacy. Zmiennikowi Dariusza Żurawia pozostało dostawić nogę i skierować piłkę do pustej siatki.
Z miejscowych totalnie zeszło powietrze, a Lech się z nimi bawił. W 72. minucie Malarczyk wyciął w polu karnym Tymoteusza Puchacza, a pewnym wykonawcą "11" okazał się inny ze zmienników - Nika Kaczarawa. Niech o pewności siebie poznaniaków świadczy fakt, że tuż po trafieniu Kaczarawy Żuraw zdecydował się na zmianę obrońcy... na napastnika. W miejsce Wasyla Krawecia pojawił się Muhammad Awad.
W końcówce meczu honor brązowych medalistów z ubiegłego sezon uratował Michał Żyro. Napastnik pewnie wykorzystał rzut karny po faulu Satki na Tiago Alvesie. Ten gol jest jednak marnym pocieszeniem. Chwilę wcześniej jak wryty w pełnym biegu stanął Gerard Badia i padł na murawę. Hiszpan dopiero co wrócił do gry po seriach kontuzji, a po niecałych 45 minutach zszedł z płaczem i kolejnym urazem z placu gry.
Lech Poznań bez żadnych problemów rozbił Piasta 4:1 i pnie się w ligowej tabeli. Kolejorz ma ogromne powody do zadowolenia. W zgoła odmiennych nastrojach są gliwiczanie. Ich gra w większości meczów wygląda gorzej niż źle i niewiele wskazuje, aby podopieczni Waldemara Fornalika mieli niebawem opuścić ostatnie miejsce w tabeli. W ciągu całego meczu nie było widać, że mierzyły się ze sobą trzecia i druga drużyna minionego sezonu. Jeden punkt po sześciu kolejkach jest rezultatem tragicznym i kompromitującym. A nadziei na poprawę nie widać.
Piast Gliwice - Lech Poznań 1:4 (0:2)
0:1 - Jakub Moder 6'
0:2 - Dani Ramirez 43'
0:3 - Filip Marchiwński 61'
0:4 - Nika Kaczarawa 73' (k.)
1:4 - Michał Żyro 88' (k.)
Składy:
Piast Gliwice:
Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Piotr Malarczyk, Tomas Huk, Mikkel Kirkeskov - Patryk Lipski (70' Tiago Alves), Patryk Sokołowski (73' Javier Ajenjo Hyjek) - Arkadiusz Pyrka (80' Tomasz Mokwa), Kristopher Vida (46' Gerard Badia), Sebastian Milewski - Michał Żyro.
Lech Poznań: Filip Bednarek - Alan Czerwiński, Lubomir Satka, Thomas Rogne, Wasyl Kraweć (75' Muhammad Awad) - Pedro Tiba, Jakub Moder (66' Karlo Muhar) - Michał Skóraś, Dani Ramirez (59' Filip Marchwiński), Jakub Kamiński (59' Tymoteusz Puchacz) - Mikael Ishak (67' Nika Kaczarawa).
Żółte kartki: Vida, Hyjek, Żyro (Piast) oraz Czerwiński, Kraweć (Lech).
Sędzia:
Bartosz Frankowski (Toruń).
Czytaj również:
--> Bartosz Kieliba - od dostawcy towaru do czołowego obrońcy PKO Ekstraklasy
--> Liga Europy. Lech Poznań powalczy o punkty do rankingu. Z nich skorzystają inne kluby PKO Ekstraklasy