To był teatr jednego aktora. W niedzielny wieczór na Allianz Arenie Robert Lewandowski strzelał jak na zawołanie. Bayern Monachium pokonał Herthę Berlin 4:3, a wszystkie bramki zdobył właśnie Polak. Co więcej, Lewandowski bez żadnego problemu wykorzystał rzut karny przy stanie 3:3 w doliczonym czasie gry.
Nic dziwnego, że po meczu media za naszą zachodnią granicą zachwycały się napastnikiem. Od wszystkich otrzymał notę marzeń "1", oznaczającą występ klasy światowej (więcej TUTAJ). Pod wrażeniem gry kolegi z zespołu byli również inni zawodnicy Bayernu. Polaka wychwalał Leon Goretzka, który zdradził co powiedział napastnikowi przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
- Powiedziałem mu, że musi spojrzeć na innych piłkarzy, którzy bawią się grą na boisku, i też odpalić. Poczuł wyzwanie i od razu pokazał co potrafi - wyjaśnił Goretzka, cytowany przez portal weltfussball.de.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"
Najprawdopodobniej 25-letni pomocnik Bayernu miał na myśli fakt, że przed niedzielnym meczem Robert Lewandowski tracił dystans w klasyfikacji strzelców do Erlinga Haalanda z Borussii Dortmund i Andreja Kramaricia z Hoffenheim. W jeden wieczór nadrobił jednak prawie wszystkie straty.
Po czteropaku z Bayernem reprezentant Polski jest już na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców Bundesligi. Z 5 golami wyprzedził Haalanda (4 bramki) i przegrywa tylko o jedno trafienie z liderem Kramariciem (więcej TUTAJ).