11-letni Adaś cierpi na łysienie plackowate. Czapka stała się nieodłącznym elementem jego życia, bo pozwala mu zakryć wstydliwy brak włosów na głowie. Równocześnie chłopak gra w piłkę nożną. Trenowanie w Hutniku Szczytna stało się dla niego odskocznią. Boisko okazało się okazją, by zapomnieć o problemach. Jednak ostatnio doprowadziło do niecodziennej sytuacji.
Podczas jednego z meczów sędzia zabronił Adasiowi wejść na murawę w czapce z daszkiem. Groził, że jeśli jej nie zdejmie, orzeknie walkower na rzecz drużyny przeciwnej. Arbitra nie przekonały argumenty, że 11-latek od zawsze gra w nakryciu głowy. Nawet rywale i trenerzy zgodzili się, by chłopak grał w czapce z daszkiem. Sędzia jednak nie zmienił zdania. Adaś z płaczem opuścił murawę.
Niepotrzebny stres dla Adasia
Adaś na łysienie plackowate choruje od czterech lat. Wiadomość o chorobie była dla niego ciosem, po którym początkowo nie mógł się podnieść. Piłka nożna to zmieniła. Chłopiec trenuje od trzech lat i dzięki temu jest w stanie zapomnieć o chorobie.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Marcin Animucki: Piłkarze, to najlepiej przebadana grupa społeczna w Polsce
Ostatnie zachowanie sędziego zburzyło jednak wszystko, co do tej chwili udało się osiągnąć w zakresie akceptowania choroby. Dlatego matka 11-latka jest oburzona. - Taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy. Nigdy do czegoś takiego nie doszło. Jeden sędzia pozwala Adasiowi grać w czapce, a inny bezceremonialnie zdejmuje go z boiska - mówi Iwona Busse w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Później kolejny sędzia znów nie dopuścił Adasia do gry w czapce, ale okazało się, że to syn arbitra, który wydał taki zakaz wcześniej. Może dostał jakieś nakazy - dodaje Busse.
Matka Adasia próbowała rozmawiać z arbitrem, prosiła go o zmianę zdania i zgodę na grę syna w czapce. Nic z tego. - Dla wszystkich reakcja sędziego była szokująca. Przeciwna drużyna była za tym, aby Adaś grał w czapce. Dla mnie ten sędzia jest d... bez serca dla chorych dzieci. Przecież to liga dla małych chłopaków, a nie Liga Mistrzów. Takim zachowaniem, zamiast ich zachęcać do sportu, to się ich odpycha - komentuje.
Chusta zamiast czapki
Sytuacja stała się na tyle poważna, że Adaś nie chce chodzić bez rodziców na mecze. Boi się, że ktoś znów go upokorzy i zmusi go do zdjęcia czapki. W ostatnim meczu grał w specjalnej chuście, ale to nie rozwiązuje problemu.
- Założyłam mu chustę, bo nie chciałam, żeby się denerwował i stresował. Baliśmy się jednak, że w którymś momencie chusta się ześlizgnie. Na szczęście, jakoś się udało. Adaś jednak nie zapomniał tamtego upokorzenia. Boi się teraz samemu chodzić na mecze - mówi matka 11-latka.
Czy sędzia przesadził w tej sytuacji? - Arbiter ma przepisy, do których musi się stosować. Klub powinien wystąpić do Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, przedstawić sprawę i pewnie dostałby zgodę na to, by chłopak grał cały czas w czapce. Wystarczy napisać, że u piłkarza występuje przyczyna zdrowotna - komentuje Michał Listkiewicz, były sędzia i prezes PZPN.
Tyle że przepisy, na które powołuje się Listkiewicz, zezwalają na grę w czapce bez daszka. - Pisałem w tej sprawie do Wałbrzycha, bo jako Szczytna należymy do tego okręgu. Później kierowałem dokumenty do Wrocławia i otrzymałem odpowiedź, że Adaś definitywnie nie może grać w czapce z twardym daszkiem - mówi Tomasz Tomaszewski, trener Adasia.
- Okazuje się bowiem, że do przepisów ogólnych dołączone są jakieś aneksy i one określają, jak powinien wyglądać strój zawodnika z pola. Tylko bramkarz może nosić czapkę z twardym daszkiem - dodaje Tomaszewski.
Nawet do komunii świętej w czapce
Ktoś może stwierdzić, że nie ma różnicy między chustą a czapką z daszkiem, dlatego rodzice 11-latka nie powinni tak otwarcie krytykować sędziego. Należy jednak pamiętać, że mowa o dziecku, które inaczej pojmuje świat i na dodatek musi się mierzyć z kłopotliwą chorobą.
- On przeżył tę sytuację z odesłaniem go z boiska. Pierwszy raz było coś takiego. Cieszę się, że później się przełamał i na kolejny mecz przyszedł w chuście, którą uszyła mu babcia - komentuje trener Adasia.
- Dla niego piłka nożna to odskocznia od choroby. On się nie rozstaje z czapką z daszkiem. Nawet do komunii świętej w niej szedł, tyle że była koloru białego. To sumienny chłopak, bardzo dobry - dodaje Tomasz Tomaszewski.
Czytaj także:
Robert Lewandowski walczy o Złotego Buta
Rywale Lecha Poznań z kompletem zwycięstw