Do wtorku Czesław Michniewicz pracę w Legii Warszawa łączy z prowadzeniem reprezentacją Polski U-21. To sprawiło, że trenera zabrakło na ławce w meczu o Superpuchar Polski, w którym Legia po rzutach karnych uległa Cracovii. Do tego młodzieżówka uległa Serbii (0:1) i skomplikowała sobie drogę do MME. Oba mecze rozegrano 9 października.
Ze szkoleniowca zakpił Michał Listkiewicz. "Po obejrzeniu meczów Serbia - Polska młodzieżowców i Legia - Cracovia o Superpuchar można mieć dość futbolu na dłużej. Sytuację uratowała miła Serbka w gustownym fartuszku zamiatająca trawę i błoto wokół ławek rezerwowych z zapałem do jakiego daleko było potykającym się o własne nogi zawodowym piłkarzom" - napisał w felietonie dla "Super Expressu" były prezes PZPN.
"To był zły piątek dla Czesława Michniewicza, przegrał dwa mecze jednego dnia. Sprawdziła się teza Jerzego Kuleja, że nie ma bokserów odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni. Akurat Serbia i Cracovia trafiły, ale pan Czesław jeszcze zaśpiewa. Wie dobrze, że najważniejszy mecz to ten kolejny do rozegrania" - dodał Listkiewicz.
Michniewicz we wtorek po raz ostatni poprowadzi reprezentację Polski U-21. Rywalem Biało-Czerwonych będzie Bułgaria. Polacy wciąż mają matematyczną szansę na bezpośredni awans do młodzieżowych mistrzostw Europy. Do prowadzących Rosjan tracą 4 punkty, ale mają o jeden rozegrany mecz mniej. Problem w tym, że Sborną czeka mecz jedynie z autsajderem grupy, Łotwą.
Trener od środy ma skupić się jedynie na pracy w Legii Warszawa. Dotąd łączył obie funkcje, co przekładało się na wyniki. Z Legią Michniewicz nie awansował do fazy grupowej Ligi Europy.
Czytaj także:
Transfery. David Alaba już dogadał się z nowym klubem. Będzie wielki hit
Liga Narodów. Jakub Moder w otoczeniu gwiazd. Polak wybrany do drużyny kolejki
ZOBACZ WIDEO: Liga Europy. Tomaszewski bezlitosny dla Michniewicza i Legii Warszawa. "Postanowiłem wykreślić ich z mojej pamięci"