Czwartego października miał odbyć się mecz pomiędzy Juventusem i SSC Napoli. Ostatecznie do spotkania nie doszło w związku z wykryciem zakażeń u Piotra Zielińskiego i Eljifa Elmasa.
Drużyna Polaka została poddana izolacji i nałożono na nią zakaz podróżowania. Zdobywcy Pucharu Włoch nie zjawili się na Alianz Stadium. Serie A zadecydowała o walkowerze dla Juventusu i odjęciu Azzurrim jednego punktu w tabeli.
- Protokół działa, wszyscy przestrzegają zasad, ale jak widać podczas papierkowej roboty w Neapolu doszło do błędów w komunikacji. Lega Serie A nie ma z tym nic wspólnego. Informacje przekazane nam przez Napoli nie uzasadniały przełożenia meczu - tłumaczył dyrektor generalny Lega Serie A, Luigi De Siervo. Dodał też, że misją zarządu ligi jest dopilnowanie, aby doprowadzić rozgrywki do końca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetny ruch Brighton. Zobacz, co z piłką potrafi zrobić Jakub Moder
Zgodnie z zasadami zaakceptowanymi przez kluby, zespół ma obowiązek przystąpić do spotkania jeśli ma zdrowych 13 zawodników, w tym bramkarza. O przełożenie meczu można wnioskować mając 10 zakażonych w zespole.
Mimo to działacze klubu z Neapolu nie zgadzają się z taką decyzją. Prezes Azzurich Aurelio De Laurentiis jest gotowy wystąpić na drogę sądową.
Zobacz też:
Serie A. SSC Napoli nie zgadza się z karą. Klub szykuje się na batalię sądową
Serie A. Juventus FC wygrał walkowerem z SSC Napoli