Od początku meczu gospodarze ruszyli do ataku. Zadanie ułatwiali im piłkarze Zagłębia. Wyraźnie usztywnieni sosnowiczanie tracili dużo piłek w środku pola, stwarzając rywalom doskonałe okazje do kontry. Nie popisywała się też linia defensywna gości. - W takim ustawieniu obrony graliśmy pierwszy raz - usprawiedliwiał swoich podopiecznych trener Piotr Pierścionek. Damian Sędziak i Bartosz Grabowski nie mieli większych problemów z przedarciem się w pole karne Zagłębia. To, że rajdy i prostopadłe podania nie kończyły się groźnymi sytuacjami, sosnowiczanie zawdzięczają czujnemu w bramce Adamowi Benszowi, który był szybszy od ofensywnych zawodników Tura.
Mecz był otwarty i obie drużyny dążyły do zdobycia gola. Goście najlepszą sytuację mieli w 32. minucie. Bardzo aktywny Marcin Lachowski przyjął piłkę na klatkę piersiową i natychmiast uderzył z półobrotu, ale fantastyczną interwencją popisał się Dawid Kręt, który tym meczem wywalczył sobie chyba pozycję bramkarza numer jeden. - Szkoda tej okazji, bo gdybyśmy wtedy otworzyli wynik spotkania, to mogłoby się ono zakończyć zupełnie inaczej - żałował trener Pierścionek.
Bramka padła dopiero w 73. minucie. Zdaniem szkoleniowca Zagłębia, akcję zainicjował… sędzia Andrzej Meler. - Sławek Pach wychodził sam na sam z bramkarzem, został ewidentnie sfaulowany przez obrońcę, czego arbiter nie zagwizdał. Z tego poszła kontra, po której straciliśmy gola - mówi Pierścionek. Piłkę przejął były zawodnik Zagłębia Jacek Paczkowski, odegrał do Dominica Okanu, a ten strzelił w okienko, potwierdzając świetną dyspozycję z przedsezonowych sparingów.
Sosnowiczanie szybko odpowiedzieli. Minęło zaledwie 5 minut, Lachowski ograł w polu karnym obrońcę i przymierzył obok słupka, nie dając szans Krętowi. Kiedy wydawało się, że Zagłębie pójdzie za ciosem i powalczy o pełną pulę, znowu przypomniał o sobie sędzia. Najpierw ścięgno Achillesa naderwał stoper gości Adrian Marek. Wprowadzony na jego miejsce Tomasz Balul już przy pierwszym kontakcie z piłką został ukarany żółtą kartką. Kilka minut później dostał drugą i w końcówce meczu, zamiast atakować, grający w dziesiątkę sosnowiczanie musieli uważać, by nie wracać z Turku bez punktów.
Tur Turek - Zagłębie Sosnowiec 1:1 (0:0)
1:0 - Okanu 73'
1:1 - Lachowski 78'
Tur: Kręt - Grabowski, Kiczyński, Przybylski, Stromczyński, Bieniek, Szafran (78' Grzebel), Pruchnik, Paczkowski (80' Nascimento), Okanu, Sędziak (46' Kalu).
Zagłębie: Bensz - Strojek, Hosić, Marek (52' Balul), Pietrzak (65' Ryndak), Dorobek, Pach, Bodziony, Łuczywek, Lachowski, Filipowicz (75' Koźmiński).
Żółte kartki: Bieniek (Tur) oraz Pach, Balul, Filipowicz, Bensz, Bodziony (Zagłębie).
Czerwona kartka: Balul (za dwie żółte).
Sędzia: Andrzej Meler (Toruń).
Najlepszy piłkarz Tura: Dominic Okanu.
Najlepszy piłkarz Zagłębia: Marcin Lachowski.
Piłkarz meczu: Marcin Lachowski.