Remis w starciu pretendentów - relacja z meczu Znicz Pruszków - Wisła Płock

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na przyzwoitym poziomie stało spotkanie pierwszoligowych faworytów w Pruszkowie. Miejscowy Znicz, który ma aspiracje sięgające ekstraklasy zremisował na własnym stadionie z nieprzewidywalną Wisłą Płock 1:1. Spotkanie to było obfite w akcje podbramkowe, których niestety będący w wakacyjnej formie napastnicy nie potrafili zamienić na bramki. Te w spotkaniu padły dwie. Najpierw wynik spotkania otworzył Tomasz Chałas, a nieco ponad kwadrans później do wyrównania doprowadził Marcin Pacan.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz od groźnej akcji rozpoczęli gospodarze. W 3. minucie spotkania Tomasz Chałas świetnym podaniem na piąty metr od bramki Macieja Rybaczuka, ale młody napastnik pruszkowian fatalnie skiksował. Wisła groźnie zaatakowała po kwadransie gry. Wówczas oko w oko z Adrianem Bieńkiem stanął Krzysztof Zaremba, ale uderzył wprost w golkipera gospodarzy. W 24. minucie spotkania pruszkowianie objęli prowadzenie. Z piłkę w pole karne wszedł Chałas, minął z łatwością dwóch defensorów gości i płaskim strzałem nie dał szans na skuteczną interwencję Przemysławowi Mierzwie.

Bramka dodała skrzydeł gospodarzom. W 33. minucie gry Emmanuel Ekwueme uruchomił prostopadłym podaniem Rybaczuka, lecz szarżującego na bramkę napastnika gospodarzy w ostatniej chwili uprzedził wychodzący z bramki Bieniek. W 40. minucie spotkania płocczanie doprowadzili do wyrównania. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym Znicza bezpańską futbolówkę dopadł Marcin Pacan i potężnym strzałem pod poprzeczkę wyrównał stan rywalizacji. Na kolejne warte uwagi sytuacje kibicom przyszło czekać aż do 55. minuty gry.

Wówczas na strzał z dystansu zdecydował się Chałas, a piłka przeleciała kilkadziesiąt centymetrów nad bramką gości. W 61. minucie gry Wisła mogła objąć prowadzenie. Na strzał z dystansu zdecydował się Robert Chwastek, a po niepewnej interwencji Bieńka futbolówka prawie wpadła do siatki. Golkiper gospodarzy w porę jednak naprawił swój błąd. Wisła powinna objąć prowadzenie w 82. minucie gry. Wtedy to po rzucie wolnym piłka trafiła wprost na głowę niekrytego Bartłomieja Sielewskiego, a skrzydłowy płocczan przeniósł futbolówkę metr nad poprzeczką bramki gospodarzy.

W przedostatniej minucie regulaminowego czasu gry tylko niebiosom i niespotykanemu refleksowi Bieńka gospodarze zawdzięczali to, że z boiska nie zeszli jako przegrani. Wówczas po rzucie wolnym jeden z zawodników gości na bramkę Znicza uderzał głową, a golkiper gospodarzy po kapitalnej paradzie czubkami palców przerzucił futbolówkę nad poprzeczką. Dzięki temu pruszkowianie mogli się cieszyć z remisu, który dał im cenny punkt, zaś dla cierpiących na wyraźną indolencję strzelecką płocczan oczko wywiezione z trudnego terenu jest z pewnością zdobyczą nie do pogardzenia.

Znicz Pruszków - Wisła Płock 1:1 (1:1)

1:0 Chałas - 24'

1:1 Pacan - 40'

Składy:

Znicz Pruszków: Bieniek - Januszewski, Ptaszyński, Klepczarek, Jędrzejczyk, Osoliński, Musuła (57' Kasztelan), Kaczmarek, Ekwueme, Maciej Rybaczuk (46' Mikołaj Rybaczuk), Chałas (86' Bylak).

Wisła Płock: Mierzwa - Pęczak, Pacan, Jarczyk, Grzelak, Sielewski, Majewski, Grudzień, Chwastek (89' Mitura), Zaremba, Koczon (76' Wiśniewski).

Żółte kartki: Zaremba, Grzelak (Wisła Płock).

Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).

Widzów: 1900.

Najlepszy zawodnik Znicza: Adrian Bieniek.

Najlepszy zawodnik Wisły: Marcin Pacan.

Najlepszy zawodnik spotkania: Adrian Bieniek (Znicz).

Źródło artykułu: