Koronawirus w Polsce. Marcin Samsel: Są lepsze miejsca na szpitale polowe niż stadiony

Materiały prasowe / twitter.com/SGPnarodowy / Na zdjęciu: Budowa toru żużlowego na PGE Narodowym
Materiały prasowe / twitter.com/SGPnarodowy / Na zdjęciu: Budowa toru żużlowego na PGE Narodowym

- Słuchając ekspertów medycznych, śmiem twierdzić, że stadiony lepiej sprawdzą się jako kostnice niż jako szpitale - mówi nam Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego. I wskazuje miejsca, które lepiej się do tego nadają.

W tym artykule dowiesz się o:

W poniedziałek rząd poinformował, że na Stadionie Narodowym w Warszawie zostanie utworzony szpital polowy. To tam ma powstać najpierw 500, a potem nawet kilka tysięcy miejsc, by przyjmować chorych na COVID-19. A dom piłkarskiej reprezentacji Polski to dopiero początek. Podobne placówki mają powstać w każdym mieście wojewódzkim w Polsce. Na razie najpilniejsza potrzeba na to - obok województwa mazowieckiego - jest w Małopolsce i i Wielkopolsce.

Czy stadiony piłkarskie da się przystosować do przyjęcia chorych? Spytaliśmy o to Marcina Samsela, eksperta ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, wykładowcę akademickiego, współwłaściciela firmy szkoleniowo-doradczej z zakresu bezpieczeństwa, który pracował między innymi przy organizacji Euro 2012.

- To nie jest czas i miejsce na to, by szukać miejsca pod szpital. To powinno być już dawno zrobione. Takie rzeczy powinny być już zapisane w strategii wojewódzkiej zarządzania kryzysowego - zaczyna.

ZOBACZ WIDEO: Branża fitness nie wytrzyma kolejnych obostrzeń. "U nas nawet tłumów nie ma, więc o co chodzi?"

Hale targowe lepsze od stadionów

- Stadiony zbudowane na Euro 2012, czyli Warszawa, Wrocław, Gdańsk i Poznań to obiekty, które mają bardzo duże możliwości i można dostosować je do bardzo wielu okoliczności. Pewnie można zrobić tam szpital, bo są tam ogromne powierzchnie, jest odpowiednia infrastruktura informatyczna i prądowa. Obiekty te są tak ulokowane, by dojazd do nich był ułatwiony - wyjaśnia Samsel.

Jednak jego zdaniem są w miastach lepsze miejsca do organizacji szpitali tymczasowych. Stadiony "nie są złe", ale to niejedyne rozwiązanie. Każde większe miasto w Polsce posiada przecież hale - sportowe lub targowe.

- Na przykład Tauron Arena w Krakowie to olbrzymia przestrzeń, ale sale ekspozycyjne Kraków Expo czy Międzynarodowe Targi Gdańskie to lepsze miejsce na szpital. A najbardziej funkcjonalne byłyby budynki, które kiedyś służyły za szpitale i jeszcze mogą w tym celu funkcjonować. Byłoby je łatwiej dostosować, jeśli są tam na przykład instalacje tlenowe, wodne i tak dalej - wskazuje nasz rozmówca.

Chorzy w koszarach

Problemem jest jednak to, że organizacja takich szpitali w Polsce następuje zbyt późno. Na przykład w Łodzi w kwietniu prezydent Hanna Zdanowska poinformowała, że - w razie potrzeby - największe miejskie obiekty sportowe będą mogły posłużyć jako izolatoria lub szpitale tymczasowe (więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ). Problem jednak w tym, że od tego czasu nic nie zrobiono w tym kierunku. Podobnie zresztą jak w innych miastach.

- Jestem trochę załamany zarządzaniem kryzysowym. System opieki zdrowotnej to ostatni, bardzo ważny element systemu bezpieczeństwa "covidowego". Z tym jest trochę jak w zegarku. Jak inne elementy nie będą działały, to niezależnie od tego, czy uszkodzony jest trybik czy wskazówka, zegarek nie będzie działał i nie będzie spełniał swojej funkcji - tłumaczy Samsel.

- Możemy w kółko budować szpitale i je powiększać - oczywiście do pewnego krytycznego momentu - ale to nie może być cały system bezpieczeństwa covidowego. Patrząc na sytuację w Małopolsce, to w Krakowie powinien powstać pierwszy szpital polowy, a nie w Warszawie. I on powinien być już na ukończeniu. Od tego był zespół zarządzania kryzysowego. Od tego powinno się powołać wiele innych zespołów roboczych. Od tego jest Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Nie może być tak, że dopiero szukamy miejsc - twierdzi.

Kilka dni temu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował, że w jego mieście szykowany jest jeszcze jeden obiekt, który może służyć jako szpital. To budynek Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przy ul. Jana Chryzostoma Paska 10. Do tego właśnie - zdaniem Samsela - należy dążyć.

- W grę mogłyby wejść choćby budynki po koszarach wojskowych. Dla mnie ważnym aspektem jest ogrzewanie. Wykorzystanie PGE Narodowego to oczywiście w domyśle nie "jego płyta", bo ogrzanie jej byłoby gigantycznym kosztem. Trzeba patrzeć na przestrzeń okołobiznesową - liczby lóż, powierzchni konferencyjnych, by takie coś mogło zostać zbudowane - tłumaczy.

Miasteczka na kilkadziesiąt tysięcy ludzi

Najnowocześniejsze stadiony w Polsce posiadają bardzo rozbudowaną infrastrukturę - od kaplicy, przez kuchnie czy punkty gastronomiczne, które mogłyby służyć do wydawania posiłków. Ich wykorzystanie powinno być jednak ostatecznością. W pierwszej kolejności przed obiektami piłkarskimi można zaadaptować hale targowe czy sportowe, w których znika problem ogrzewania.

Kończąc wątek stadionów, istotna jest również organizacja pracy na nich. Obiekty mogące pomieścić kilkadziesiąt tysięcy ludzi można nazwać "małymi miasteczkami". Stąd potrzebny jest również system zarządzania na nich.

- Wiadomo, że też brakuje lekarzy do obsługi pacjentów. Nawet jeśli ich znajdziemy, to do tego potrzebna jest jeszcze reszta rzeczy, na przykład masa sprzętu jednorazowego, ekipa sprzątająca, osoby od ewidencji, logistycy. Stadion Narodowy to miasteczko na 52 tysiące ludzi - mówi nasz rozmówca.

- Ci ludzie bez systemu łączności się tam zgubią, nawet jeśli wykorzystywana będzie tylko jedna trybuna. Jest potrzebna cała masa ludzi, by to wszystko funkcjonowało. Do tego szpital trzeba wrzucić w system przekazywania danych, by na przykład 300 karetek nie spotkało się w jednym momencie na Narodowym, bo on się zatka - uważa Samsel.

We wtorek Polskę obiegła informacja, że w celu utworzenia szpitala przekształcony może zostać Stadion Miejski w Białymstoku. Na razie jednak nie ma żadnych konkretów.

Komentarze (0)