"W FC Barcelona zapanowała niezdrowa atmosfera z powodu przedłużenia kontraktów przez Gerarda Pique, a także Marca-Andre ter Stegena, Clementa Lengleta i Frenkie De Jonga (więcej TUTAJ). W szatni słychać głosy, że cała czwórka postawiła na pierwszym miejscu osobiste interesy, a nie dobro grupy" - poinformowała hiszpańska telewizja Cuatro Deportes.
Piłkarze Dumy Katalonii są podzieleni, jeśli chodzi o obniżkę pensji w dobie pandemii koronawirusa. W klubie z Camp Nou wkrótce mają rozpocząć się negocjacje w tej sprawie.
Zawodnicy wiedzieli, że prezydent Josep Bartomeu, razem z zarządem, pracuje nad przedłużeniem umów Ter Stegena i Lengleta, ale nie mieli pojęcia, że Barca rozmawia też z De Jongiem i Pique.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowy członek w rodzinie Messiego
Największym zaskoczeniem dla drużyny było podpisanie nowego kontraktu (do 2024 r.) przez 33-letniego Pique. "Jeden z kapitanów Barcelony podzielił szatnię w momencie, kiedy zespół zamierzał zasiąść do rozmów z Bartomeu na temat zapowiedzianych 30-procentowych obniżek płac" - pisze cuatro.com.
Drużynę w rozmowach z działaczami ma reprezentować prawnik Lionela Messiego, który latem podjął próbę odejścia z klubu. Argentyńczyk ostatecznie zdecydował się zostać, ale wszystko wskazuje na to, że jest to jego ostatni sezon w stolicy Katalonii.
Zobacz:
La Liga. Josep Bartomeu poda się do dymisji? Jest data zebrania zarządu