To był pokaz siły obrońców tytułu. Nowy sezon w Lidze Mistrzów Bayern Monachium rozpoczął od rozgromienia Atletico Madryt. Mistrzowie Niemiec wygrali 4:0, a jednym z głównych bohaterów spotkania był strzelec dwóch goli Kingsley Coman.
Po ostatnim gwizdku sędziego niemieckie media sporo uwagi poświęcają jednak również Thomasowi Muellerowi, mimo że napastnik nie zdobył bramki. Tym razem zasłynął na boisku z innego powodu. 31-latek nie mógł pogodzić się, że w pierwszej połowie arbiter pokazał mu żółtą kartkę za faul (lekko dotknął rywala, który upadł) na Kieranie Trippierze z Atletico.
Niemiec swoją frustrację wyładował na arbitrze. Do mediów szybko trafiły słowa, jakie piłkarz Bayernu użył w kierunku sędziego. Dziennikarze za naszą zachodnią granicą nie mają wątpliwości, to może być komentarz roku. Co zatem powiedział zdenerwowany Thomas Mueller?
- Ej! Co tu się dzieje?! To nie może być prawda. Gramy przeciwko Atletico Madryt, czyli największym łobuzom na świecie, a ja zostaję ukarany żółtą kartką za coś takiego - krzyczał napastnik, cytowany przez "Bilda".
Nazwanie graczy Atletico, którzy słynną z nieustępliwej i brutalnej gry w obronie, "największymi łobuzami na świecie" robi furorę w niemieckich mediach. Dzięki tym słowom Mueller po meczu jest nie mniej popularny niż Kingsley Coman.
Czytaj także:
Bayern Monachium śrubuje rekord. Imponująca seria
Bayern - Atletico. Machina z Monachium nie zatrzymuje się
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w MLS. Takiej bramki nie powstydziłby się nawet Cristiano Ronaldo