La Liga. Ansu Fati obrażany na tyle rasistkowskim. Jest reakcja Barcelony i Griezmanna

PAP/EPA / Alberto Estevez / Na zdjęciu: Ansu Fati
PAP/EPA / Alberto Estevez / Na zdjęciu: Ansu Fati

Skandaliczny tekst ukazał się na temat Ansu Fatiego na łamach hiszpańskiego dziennika "ABC". Autor Salvador Sostres, porównał nastolatka z Barcelony do... czarnych sprzedawców ulicznych, robiących nielegalne interesy na ulicach Barcelony.

W tym artykule dowiesz się o:

Ansu Fati jest jedną z największych gwiazd młodego pokolenia na świecie. 17-latek już w poprzednim sezonie zadebiutował w pierwszej drużynie FC Barcelona, a teraz pełni w niej jeszcze większą rolę. Po wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z Ferencvarosem (5:1), ponownie zebrał bardzo pochlebne oceny za swój występ.

To nie jednak świetna gra nastolatka, a... jego kolor skóry był tematem numer jeden w dzienniku "ABC".
Dziennikarz Salvador Sostres popełnił skandaliczny tekst, porównując go do czarnych sprzedawców ulicznych, robiących nielegalne interesy na ulicach Barcelony.

- Fati podczas biegu ma coś podobnego do gazeli. Wygląda jak młody czarny sprzedawca uliczny, biegnący wzdłuż alei Paseo de Gracia, krzycząc, że przyjechała policja - napisał Sostres.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak strzela syn legendarnego piłkarza

Jako pierwszy w mediach społecznościowych w obronie Fatiego stanął Antoine Griezmann. - Ansu to wyjątkowe dziecko, które jak każdy człowiek zasługuje na szacunek. Nie dla rasizmu i nie dla złego wychowania - napisał Francuz.

Kilka godzin później zareagowała także sama FC Barcelona. "Klub podejmie kroki prawne przeciwko Salvadorowi Sostresowi i gazecie ABC za rasistowskie uwagi, które kataloński dziennikarz wylał pod adresem młodego piłkarza" - czytamy w "Mundo Deportivo".

Całą sprawę skomentował także były napastnik Barcy - Gary Lineker. - To obrzydliwe, jakbyśmy cofnęli się o 50 lat wstecz - podsumował Anglik.

Zobacz także: Bayern Monachium - Atletico Madryt. Słabe noty Roberta Lewandowskiego
Zobacz także: Lech Poznań - Benfica Lizbona. Wicemistrz Polski idzie po sławę, wielkie pieniądze i miejsce w historii

Źródło artykułu: