Robert Lewandowski i Cezary Kucharski. Od fascynacji do nienawiści

Newspix / Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik / Na zdjęciu: Cezary Kucharski
Newspix / Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik / Na zdjęciu: Cezary Kucharski

Lewandowski współpracował z Kucharskim od 2007 roku. Wyglądało to na fantastyczną symbiozę. Agent znakomicie kierował karierą piłkarza. Dziś są największymi wrogami, a Kucharskiego posądza się o grożenie gwieździe światowego futbolu.

W tym artykule dowiesz się o:

Cezary Kucharski i Robert Lewandowski przez lata stanowili parę idealną. Dlatego ich rozstanie jest tak bardzo burzliwe. Dopiero co Kucharski wytoczył Lewandowskiemu proces o 39 milionów złotych, a teraz spędził ponad 30 godzin w areszcie, z czego ponad 6 na rozmowie z prokuratorem. Został oskarżony o szantażowanie "Lewego" na kwotę 20 milionów euro.

Rozłam między nimi nastąpił w grudniu 2016 roku. Wtedy Lewandowski negocjował kontrakt z Bayernem Monachium. Agenci ustalili 5-letnią umowę na 20 milionów euro za sezon. Lewandowski zażądał od Kucharskiego i jego wspólnika Maika Barthela pieniędzy z ich prowizji. I tu są dwie rozbieżne wersje. Według Kucharskiego, piłkarz zażądał czegoś, co mu się nie należało. Obóz Lewandowskiego utrzymuje, że umawiał się z agentami na wyższą kwotę, dlatego zażądał wyrównania wynoszącego milion euro rocznie. Wtedy 9-letnia współpraca właściwie dobiegła końca.

"Zobaczyłem niesamowitego gościa"

Wszystko zaczęło się w 2007 roku. Dość przypadkowo. Oczywiście Kucharski miał plan stworzenia polskich Beckhamów już wcześniej, ale jego celem był Radosław Matusiak. W tamtym czasie zawodnik Bełchatowa miał potencjał marketingowy. Był gwiazdą Ekstraklasy i mediów. Tyle że nie chciał wiązać się z Kucharskim. Zresztą Matusiak radził sobie dobrze, a sportowo nie miał potencjału na dużo więcej. Co innego Lewandowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol-marzenie w Katarze. Cudowna przewrotka na wagę wygranej

W tym czasie Kucharski załatwiał testy w Jagiellonii Andrew Ornochowi, Polakowi kanadyjskiego pochodzenia. Klub z Białegostoku przełożył je o trzy dni, a zawodnik musiał trenować, więc Kucharski załatwił mu "przechowalnię" w Pruszkowie. Gdy przywiózł Ornocha na halę Znicza, zatrzymał się na chwilę i oglądał trening drużyny.
- Zobaczyłem niesamowitego gościa. Jakby z polskimi koszykarzami grał chłopak z NBA. Bardzo fajnie się poruszał i mocno uderzał piłkę - tłumaczył Kucharski w książce "Nienasycony" Pawła Wilkowicza.

Wkrótce agent spotkał się w hotelu Ibis przy stadionie Polonii Warszawa z Lewandowskim, jego mamą Iwoną i siostrą Mileną. Dogadali się, choć matka wysłała Kucharskiemu ostrzeżenie: "Panie Czarku, mąż patrzy z góry i nam pomaga. Jeśli pan skrzywdzi Roberta, jego ręka pana dosięgnie. Nie pozwoli skrzywdzić syna, on za dużo już wycierpiał - miała powiedzieć do Kucharskiego mama młodego zawodnika" (wg. biografii Lewandowskiego "Lewy. Jak został królem").

Na początku współpraca była burzliwa, bo wielu agentów chciało Lewandowskiego "ukraść". Wiele też klubów przekonywało go, że ma lepszą ofertę niż poznański Lech. Kucharski załatwił jednak Lewandowskiemu kontrakt życia, o jakim ten nawet nie marzył. I to był przełom.

Kłopoty z wizerunkiem

Bez dwóch zdań Kucharski karierą Lewandowskiego kierował świetnie. Polski napastnik szedł krok po kroku, ze Znicza do Lecha, potem gdy już się ustabilizował do Borussii Dortmund, a gdy został tam gwiazdą do Bayernu Monachium. Zawsze dwa poziomy w górę, zawsze w idealnym momencie. Trafiał też do świetnych fachowców, największych umysłów współczesnej piłki - Juergena Kloppa i Pepa Guardioli - co nie jest przecież bez znaczenia dla jego kariery.

Wydawało się, że może to trwać wiecznie, ale sam Kucharski od jakiegoś czasu narzekał, że Lewandowski ulega wpływom swojego środowiska. Że jego znajomi próbują go od piłkarza odciągnąć. Na początku 2018 roku, a więc nieco ponad rok od podpisania umowy z Bayernem, Lewandowski zerwał oficjalnie z Kucharskim i związał się z Pinim Zahavim.

Kucharski oskarżał jednak Lewandowskiego, że ten sprzedaje swój wizerunek, choć właśnie Kucharski ma do niego prawa aż do 2030 roku. Efektem było wycofanie się Kucharskiego ze spółki i wycenienie swoich udziałów na 39 milionów złotych. Tyle domaga się od zawodnika.

Weszli o 6 rano

Najnowszą odsłoną wojny między Robertem Lewandowskim a Cezarym Kucharskim jest aresztowanie byłego agenta piłkarza. Tomasz Siemiątkowski, adwokat zawodnika, na początku września złożył do Prokuratury Regionalnej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa szantażu.

- Jeśli chodzi o wątek kryminalny, dowody w moim przekonaniu są bardzo mocne i jednoznaczne, powiedziałbym porażające. Jako prawnik powiedziałbym, że wygląda to na książkowy przykład szantażu - powiedział nam Siemiątkowski.

We wtorek o 6 rano do domu Kucharskiego w Bielawie weszli policjanci i prokuratorzy. Zatrzymali agenta, zabezpieczyli komputery. Przedstawiciele Kucharskiego uważają, że było to bezpodstawne zatrzymanie i środki zupełnie nieadekwatne do zarzucanego czynu. Z tego, co ustaliliśmy, będą składali zażalenie na czynności prokuratury.

Wróćmy jednak do meritum. Według informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita", Kucharski miał sugerować, że w zamian za 20 milionów euro nie wyjawi informacji, które mogłyby zrujnować wizerunek Lewandowskiego.

Jak czytamy, Lewandowski dwukrotnie nagrał Kucharskiego. Podczas rozmowy w hotelu w Monachium były już agent miał powiedzieć do piłkarza: "Bardzo byś ucierpiał wizerunkowo". Poza tym wg prokuratury wskazał kwotę "za spokój", która wynosi 20 milionów euro. Dodał też, że "rozmawiał z Rafaelem B. i to on wymyślił tę kwotę".

"Czuję, że tyle jest wart twój spokój"

B. to Rafael Buschmann, bardzo znany niemiecki dziennikarz, autor głośnego wywiadu z Lewandowskim w dzienniku "Der Spiegel" z 2017 roku, w którym piłkarz ostro zaatakował władze Bayernu. Jak mówił Kucharski: "Rafał widział te wszystkie kwity (...) Zapytałem go, ile to jest warte dla Lewandowskiego. Wiesz, co on powiedział? Że to jest warte 20 milionów".

W pewnym momencie Kucharski, jak wynika z informacji "Rzeczpospolitej", miał powiedzieć: "Czuję, że tyle jest wart twój spokój". Gdy piłkarz zapytał, za co ma płacić, usłyszał: "Za to, że będę krył do końca życia, że jesteście ty i twoja żona oszustami podatkowymi".

Lewandowski odmówił i wkrótce w dzienniku "Der Spiegel" pojawiły się artykuły o tym, że ma rzekomo rozmaite zaległości podatkowe.

Ciąg dalszy sprawy nastąpi. W środę w godzinach popołudniowych Kucharski wyszedł z aresztu za poręczeniem majątkowym wynoszącym milion euro. Wieczorem adwokaci byłego piłkarza wydali oświadczenie - CZYTAJ TUTAJ.

Źródło artykułu: