Liga Mistrzów. Ferencvarosi TC - Dynamo Kijów. Niespodziewany, ale sprawiedliwy remis. Dobra gra Tomasza Kędziory

PAP/EPA / Zsolt Czegledi / Na zdjęciu: Somalia i Tomasz Kędziora
PAP/EPA / Zsolt Czegledi / Na zdjęciu: Somalia i Tomasz Kędziora

Tomasz Kędziora zaliczył świetną pierwszą połowę i wypracował oba gole Dynama Kijów, ale jego zespół i tak stracił punkty. Ferencvaros wyszedł ze stanu 0:2 i doprowadził do zaskakującego remisu.

Początek był bardzo zachowawczy w wykonaniu Dynama, próbował rozpoznać taktykę rywala. Gospodarze starali się pracować agresywnie w pressingu i wychodzić wysoko do przeciwnika. Goście powoli łapali swój rytm, do ofensywnej gry zachęcał Tomasz Kędziora, który kilka razy przedarł się pod pole karne. Po jednej z jego akcji udało się wywalczyć rzut karny. Obrońca zablokował piłkę ręką i sędzia nie miał wątpliwości, by wskazać na "wapno". Gola z 11 metrów spokojnym strzałem po ziemi dał Viktor Tsygankov.

Ferencvaros po tej sytuacji zdecydowanie przygasł, dawał się łatwo zamykać. Pod koniec pierwszej połowy Kędziora znalazł dziurę w obronie rywala i wypuścił partnera, który zagrał potem do Carlosa De Peni tuż przed linię bramkową. Musiał to strzelić i strzelił na 2:0.

W drugiej części Dynamo chciało pozostać stroną dominującą, ale sił na to starczyło do 55. minuty. Potem inicjatywę przejęli Węgrzy, którym udało się wbić bramkę kontaktową. Jej autorem był Tokmac Nguen, który pokonał golkipera Dynama strzałem z ostrego kąta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowna bramka w Copa Libertadores. Z 25 metrów idealnie pod poprzeczkę!

To dało wiatr w żagle gospodarzom, którzy faktycznie zaczęli grać lepszą piłkę, dokładniejszą i raz po raz nękał obrońców. Ukraińcy starali się kontratakować, czasem spróbować zostać dłużej pod polem karnym. Kędziora skupił się na grze w obronie. Ferencvaros jednak starał się grać lekko i swobodnie, tak jak lubi.

Mistrzom Węgier udało się zremisować przed doliczonym czasem gry za sprawą gola z najbliższej odległości Francka Boliego, który wykorzystał zamieszanie po wcześniejszych strzałach Roberta Maka i Aissy Laidouniego.

Na ostatnie minuty do mocnej ofensywy rzucili się gospodarze, ale nie byli w stanie pokonać bramkarza. Najlepszą sytuację miał w ostatniej akcji miał Oleksandr Zubkov, ale jego strzał z woleja cudownie odbył Denys Boyko.

Remis 2:2 może zaskakiwać, ale z przebiegu gry wynika, że to najbardziej sprawiedliwy wynik. Walka za plecami Juventusu i Barcelony w grupie LM będzie zażarta do ostatniej kolejki, choć nie można wykluczyć, że ktoś może pokusić się o sensacyjny awans.

Ferencvarosi TC - Dynamo Kijów 2:2 (0:2)
0:1 - Viktor Tsygankov (k.) 28'
0:2 - Carlos De Pena 41'
1:2 - Tokmac Nguen 59'
2:2 - Franck Boli 90'

Składy:

Ferencvarosi TC: Denes Dibusz - Gergo Lovrencsics (86' Endre Botka), Miha Blazić, Adnan Kovacević (87' Lasha Dvali), Marcel Heister - Somalia, Ihor Kharatin (65' Aissa Laidouni) - Oleksandr Zubkov, David Siger (73' Robert Mak), Tokmac Nguen - Isael (73' Franck Boli). Trener: Sergiy Rebrov.

Dynamo Kijów: Denys Boyko - Tomasz Kędziora, Illia Zabarnyi, Denys Popov, Oleksandr Karavaev - Vitaliy Buyalskyy (82' Denis Garmash), Sergiy Sydorchuk, Mykola Shaparenko (89' Tudor Baluta) - Viktor Tsygankov (90+3' Gerson Fernandes), Carlos De Pena, Vladyslav Supriaga (89' Benjamin Verbić). Trener: Mircea Lucescu.

Żółte kartki: Somalia, Heister, Kharatin, Laidouni, Nguen (Ferencvarosi TC), Sydorchuk, Buyalskyy (Dynamo Kijów).

Czerwona kartka: Sydorchuk (po drugiej żółtej).

Sędzia: Ivan Kruzliak (Słowacja).

Czytaj też:
Pierwsza wygrana PSG
Triumf Chelsea w Rosji

Komentarze (0)