Daleko nam do huraoptymizmu - komentarze po meczu Piast Gliwice - Lech Poznań

Kandydat do mistrzowskiej korony, Lech Poznań zgodnie z planem pokonał w Gliwicach miejscowego Piasta. Lechici po końcowym gwizdku sędziego cieszyli się z trzech punktów, ale nie byli do końca zadowoleni ze swojej postawy na boisku. Podopieczni Dariusza Fornalaka zaakceptowali porażkę i są już myślami przy kolejnym meczu ligowym, z Ruchem Chorzów.

Jacek Zieliński (Lech Poznań): Nie ukrywam, że bardzo motywowałem zespół przed tym spotkaniem, bo zdawałem sobie sprawę z tego, że to trudny teren, a Piast to solidna drużyna. Pierwsza polowa tylko to potwierdziła. Mecz był wyrównany. Dopóki nie strzeliliśmy bramki, było ciężko. Za wolno rozgrywaliśmy piłkę. To nie wyglądało tak, jak sobie zakładaliśmy. W przerwie padło kilka ostrych słów i po zmianie stron zagraliśmy już inaczej. Przyspieszyliśmy grę i padły te nasze bramki upragnione. Generalnie przed meczem zakładaliśmy sobie, że jedziemy po trzy punkty i cel zrealizowaliśmy. Nie ma co wybrzydzać. Cieszę się z tego udanego tygodnia. Wygraliśmy Superpuchar w Lubinie, później spotkanie eliminacyjne Ligi Europejskiej, teraz pokonaliśmy Piasta. Można więc powiedzieć, że plan w 90 procentach zrealizowany.

Bartosz Bosacki (Lech Poznań): Na pewno lepszego początku sezonu nie mogliśmy sobie wymarzyć, ale z tym huraoptymizmem bym się wstrzymał. Trzeba uderzyć się w pierś, bo ta nasza gra nie wygląda tak, jak wyglądać powinna. Popełniamy błędy, tracimy bramki. Dobrze, że te stracone gole nie mają wpływu na końcowe rozstrzygnięcia.

Sławomir Peszko (Lech Poznań): Nareszcie doczekałem się bramki dla Lecha w pojedynku ligowym. W tym koszmarnym upale trochę brakowało nam sił. Na pewno wpływ na to miał ten czwartkowy mecz pucharowy i te wszystkie podróże. Nie możemy pozwalać sobie jednak na taką dekoncentrację jak w tym spotkaniu. Nawet przy stanie 3:0 nie powinniśmy byli stracić bramki. Zaczynamy sezon od zwycięstwa i oby to był dobry prognosty.

Dariusz Fornalak (Piast Gliwice): Nie ukrywam, że myślałem, że nawiążemy równorzędną walkę z rywalem. Wygrała jednak drużyna o większym potencjale i lepsza piłkarko. Gratuluję trenerowi Lecha. Przyjmujemy tą porażkę. Czekają nas kolejne spotkania, równie ważne i trzeba się do nich przygotować. Moi piłkarze zaakceptowali ten wynik.

Kamil Glik (Piast Gliwice): Trzy momenty dekoncentracji, trzy stracone bramki. Przegraliśmy to spotkanie bardzo frajersko. Wcale nie musieliśmy zejść z boiska pokonani. Myślę, że jeden punkt mogliśmy spokojnie wywalczyć, nawet na niego zasłużyliśmy, ale trudno taka jest piłka, akceptujemy wynik. Lech nas wypunktował. Kolejorz w drugiej połowie oddał trzy strzały na bramkę i trzy razy wpadło. Poza tym nic więcej nie mieli. Myślę, że to tak źle z naszej strony nie wyglądało. Ta druga i trzecia bramka nas trochę dobiły. Warunki pogodowe na pewno nie pomagały. Mówi się trudno. Pierwsze koty za ploty. To był pierwszy mecz, czekamy na kolejny.

Roman Maciejak (Piast Gliwice): Mieliśmy swoje szanse i mogliśmy nawet pierwsi strzelić bramkę i być może udałoby się to utrzymać. Nie wyszło. Nie wiem czym to było spowodowane, ja jestem krótko w drużynie. Można powiedzieć, że Lech nas wypunktował. Straciliśmy bramki po długich podaniach. Wierzymy, że w kolejnych meczach będzie lepiej.

Źródło artykułu: