Po świetnym otwartym meczu z Benficą Lizbona, Lech Poznań był bezradny w spotkaniu z Rangersami. Niby przegrał nieznacznie, ale wygrać nie mógł. Ataki zespołu Dariusza Żurawia wyglądały jak próby wyważenia stalowych drzwi drewnianym kijem.
Glasgow Rangers od początku byli jakby pół poziomu wyżej. Lech miał pewne problemy z przeciwnikiem, który był mało schematyczny w przeprowadzaniu ataków, groźni byli zawodnicy ofensywni w środku, ale też w każdej chwili mógł zaatakować któryś z wysoko grających bocznych obrońców, James Tavernier i Barna Barisić. Lech zaczął odważnie, ale zaraz się cofnął i w pierwszej połowie raczej się bronił.
Dopiero po zmianie stron piłkarze z Poznania zagrali odważniej, ale i tym razem starczyło na niespełna kwadrans. Można było odnieść wrażenie, że goście z Poznania liczyli na szczęśliwy początek połowy i ewentualne cofnięcie się. Plan powiódł się połowicznie. Bramki nie było, ale Lech się cofnął.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna bramka w Dębicy. Tak strzelają w III lidze
Widać było w składzie zespołu Poznania wyraźne braki. Bez Pedro Tiby Kolejorz był pozbawiony środka, umiejętności utrzymania piłki, regulowania tempa gry. Brakowało też Jakuba Kamińskiego, młodego skrzydłowego, który nadaje szybkości w ataku. Osłabiony Lech od 60 minuty po prostu ograniczył się do wybijania piłki.
Rangersi byli już nie o pół poziomu, ale o poziom lepsi. Brakowało tylko wykończenia. Tak naprawdę Filip Bednarek nie miał wiele pracy. W końcu, w 68. minucie z bliskiej odległości głową uderzył Alfredo Morelos i Rangersi prowadzili 1:0. Morelos to nasz stary znajomy. To właśnie dzięki jego bramce Rangers pokonali rok temu Legię i awansowali do Ligi Europy.
Lech podejmował próby, jednak rywale byli świetnie zorganizowani defensywnie, nie dopuszczali piłkarzy z Poznania zbyt blisko bramki McGregora. Piłkarzom Żurawia zostawały głównie strzały z dystansu, ale piłki latały za wysoko, za daleko. Przez cały mecz Lech nie oddał jednego celnego strzału.
Po dwóch meczach grupowych na razie nie ma punktów, ale wstydu nie przynosi. Zwłaszcza biorąc pod uwagę klasę rywali i poważne braki kadrowe.
Glasgow Rangers - Lech Poznań 1:0 (0:0)
1:0 Morelos 68'
Składy:
Glasgow Rangers: McGregor - Tavernier, Goldson, Balogun, Barisić - Kamara, Davis, Arfield (81. Jack) - Hagi (69. Aribo), Roofe (62. Morelos), Kent (81. Barker).
Lech Poznań: Bednarek - Czerwiński, Satka, Rogne, Kraweć - Skóraś (75. Sykora), Moder, Marchwiński (82. Awad), Puchacz - Ramirez (88. Kaczarawa) - Ishak.
Sędzia: Kristo Tohver (Estonia)
Żółte kartki: Balogun, Goldson