W ostatnich dniach największe poruszenie w środowisku kibiców Legii wywołało zachowanie Williama Remy'ego. Francuski obrońca został sfotografowany, gdy bawił się w towarzystwie kilkunastu osób na imprezie. Zdjęcia trafiły do internetu (ZOBACZ).
Obrońca mistrza Polski zachował się nieprofesjonalnie, bo naraził siebie i innych piłkarzy na zakażenie koronawirusem. Na razie piłkarz przebywa na izolacji, jednak najprawdopodobniej nie uniknie kary.
Na piątkowej konferencji prasowej trener Czesław Michniewicz zdradził, że Remy poniesie konsekwencje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w Rumunii. Bramkarz bohaterem!
- Remy będzie miał rozmowę z dyrektorem sportowym, być może nawet z menedżerem. Na dziś nie ma go z nami. Żałuję, że zachował się w taki a nie inny sposób, bo oczekujemy od zawodników profesjonalizmu i poświecenia. Sami przestrzegamy reguł, które są niezbędne. Konsekwencje dla Remy'ego będą adekwatne do jego zachowania - ogłosił, cytowany przez serwis legionisci.com.
Najbliższy mecz Legia rozegra w poniedziałek, gdy będzie odrabiać zaległości z Wartą Poznań. Z kolei kilka dni później, w niedzielę 8 listopada, zmierzy się w ligowym hicie z Lechem Poznań.
Michniewicz jeszcze nie wie, czy w meczu z Kolejorzem będzie mógł skorzystać z trzech ofensywnych piłkarzy - Luqinhasa, Jose Kante i Rafaela Lopesa. Dwaj ostatni narzekają na problemy ze zdrowiem.
- Luquinhas będzie w piątek przechodził test na obecność wirusa. Jak będzie negatywny, to jutro test będzie powtórzony. Następnie musi przejść dodatkowe badania kardiologiczne, tak jak Bartek Kapustka. Spodziewamy się, że w przyszłym tygodniu będzie mógł wejść w trening, ale nie wiem czy będzie to poniedziałek, czy środa - podsumował.
Kamil Grosicki zaskakuje. "Nie chciałem odchodzić z WBA". Czytaj więcej--->>>