Trzy mecze o stawkę, wszystkie rozstrzygnięte po myśli podopiecznych Jacka Zielińskiego. Wyniki pierwszych w tym sezonie spotkań Kolejorza mogą napawać optymizmem. - Na pewno nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego początku sezonu, ale z tym huraoptymizmem należy się wstrzymać. Trzeba uderzyć się w pierś, bo ta nasza gra nie wygląda tak, jakbyśmy tego chcieli. Popełniamy błędy, tracimy bramki. Dobrze, że te stracone gole nie mają wpływu na końcowe rozstrzygnięcie, ale nie powinniśmy do czegoś takiego dopuszczać. Dlatego ja byłbym daleki od huraoptymizmu - powiedział Bartosz Bosacki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Lech do meczu z Piastem podszedł ostrożnie. W głowach piłkarzy z Poznania było jeszcze spotkanie z poprzedniego sezonu, w którym to zwycięską bramkę strzelili dopiero w doliczonym czasie gry. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że zagramy z zespołem, który nie tylko będzie się bronił, ale i zaatakuje. Chociaż Piast w pierwszej połowie meczu przyjął taktykę, że jedenastu zawodników wracało na własną połowę. Tam próbowali się przesuwać i fajnie im to wychodziło. Wyciągnęliśmy jednak wnioski w przerwie, że musimy zacząć grać szybciej. Po zmianie stron to przyniosło rezultaty, strzeliliśmy bramki i właściwie było po meczu - wyjaśnił kapitan Kolejorza.
Niedzielne spotkanie zostało rozegrane w nieludzkich warunkach, bo przy 30 stopniowym upale. Bosacki przyznał, że pogoda nie pomagała w osiągnięciu dobrego wyniku. Tym bardziej, że kilka dni temu przyszło im grać w zimnej Norwegii. - Jesteśmy przygotowani do sezonu, ale na pewno gdzieś w nogach mieliśmy poprzednie spotkania. Bardziej przeszkadzała nam jednak ta wysoka temperatura. W Norwegii graliśmy przy 16 stopniach, padał deszcz. Teraz 30 stopni, pełne słońce. Do tego dochodzą te podróże. Dlatego fajnie, że na tym trudnym terenie udało się sięgnąć po trzy punkty - zauważył piłkarz.
Wyjazdowe zwycięstwo nad Piastem jeszcze dodało pewności piłkarzom Lecha przed rewanżowym meczem Ligi Europejskiej. - Z optymizmem zapatrujemy się na kolejne spotkania. W czwartek czeka nas rewanżowe starcie Ligi Europejskiej i skupiamy się tylko i wyłącznie na nim. Później pomyślimy o wyjeździe do Kielc - wyjaśnił Bosacki.
Jakie cele postawili przed sobą podopieczni Jacka Zielińskiego w rozpoczętym sezonie? - Na pewno celujemy w Mistrzostwo Polski. Chcemy też powalczyć w krajowym pucharze i oczywiście powtórzyć sukces z europejskich pucharów, czyli awansować co najmniej tak daleko jak w zeszłym roku - zakończył obrońca.