Niewiele brakowało, aby Antonio Conte siedział teraz po drugiej stronie barykady. Po tym jak w 2018 roku z klubu zwolniony został Julen Lopetegui, na szczycie listy życzeń prezydenta klubu Florentino Pereza był podobno Conte. Włoch był wówczas bez pracy po tym, jak musiał pożegnać się z posadą trenera Chelsea FC.
- Conte żąda od Realu zbyt wiele. Chce trzyletniego kontraktu, zatrudnienia dodatkowo pięciu osób, z którymi będzie współpracować oraz decydowania o transferach. Tego Perez nie zaakceptuje - powiedział były prezydent Ramon Calderon na antenie radia BBC.
Teraz po kilku latach o kulisach zdecydował się odpowiedź sam Conte. - W przeszłości miałem już okazję zostać trenerem Realu Madryt. Możliwe, że to nie był odpowiedni moment - przyznaje 51-letni szkoleniowiec, cytowany przez "RealMadrid.TV".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"
- Byłem naprawdę bardzo blisko trenowania Realu, ale w tamtym czasie sezon już się rozpoczął i byłoby ciężko wejść w ten projekt. Mówiąc szczerze, to wolałem tę przygodę odłożyć na później - dodaje Włoch.
Dla Realu Madryt jest to mecz o piłkarskie życie. Królewscy będą mieli nieco ułatwione zadanie, gdyż do stolicy Hiszpanii nie przyleciał Romelu Lukaku. Do kadry wraca natomiast Alexis Sanchez.
- Wiemy co to za mecz, ale w tym klubie każde spotkanie jest finałem. Mamy szczęście, że możemy rozegrać mecz i skupiamy się tylko na tym - podkreśla Zinedine Zidane (więcej TUTAJ).
Zobacz także: Bayern Monachium traci kolejną gwiazdę. Trener musi zmienić skład