Drugie życie Emmanuela Olisadebe. Żyje z mieszkań, nigdzie mu się nie spieszy. "Nie jestem zbyt ambitny"

- Czasem tęsknię za polskim stylem życia. Polska to piękny kraj, obecnie zupełnie inny od tego, do którego ja przyjechałem - mówi nam Emmanuel Olisadebe. Pierwszy naturalizowany reprezentant Polski w historii po zakończeniu kariery osiadł w Nigerii.

Piotr Koźmiński
Piotr Koźmiński
Emmanuel Olisadebe podczas meczu MŚ 2002 z USA Getty Images / Na zdjęciu: Emmanuel Olisadebe podczas meczu MŚ 2002 z USA
Kilkanaście lat temu był dla polskiej reprezentacji, zachowując wszelkie proporcje, tym, kim jest teraz Robert Lewandowski. Emmanuel Olisadebe znalazł w Polsce szczęście nie tylko na boisku. Jego ślub z Beatą Smolińską był swego czasu głośnym wydarzeniem w naszym kraju. Co z tego wszystkiego zostało po latach? "Oli" kilka lat temu rozwiódł się z polską żoną, mieszka w Nigerii i jest początkującym deweloperem.

- Życie w Europie nie jest dla mnie, codzienna presja jest zbyt duża. A ja nie jestem zbyt ambitny. Nigdzie mi się nie spieszy, biorę teraz to wszystko na spokojnie. Żyję z mieszkań - mówi WP SportoweFakty strzelec 11 goli dla Biało-Czerwonych, uczestnik MŚ 2002.

Piotr Koźmiński, WP Sportowe Fakty: W tych czasach nie sposób nie zacząć od pytania o zdrowie. Jak wygląda sytuacja w Nigerii? Mam nadzieję, że wirus nie dotknął ani ciebie, ani twoich bliskich.

Emmanuel Olisadebe, były reprezentant Polski: U mnie i u rodziny na szczęście wszystko w porządku. Mam nadzieję, że najgorsze też za nami w sensie kraju. Bo tu powoli wszystko wraca do normalności. Dziękuję Bogu, że nie straciłem nikogo z bliskich z powodu COVID-19. Choć, jak mówiłem, w Nigerii nie wszystko funkcjonuje jeszcze na sto procent jak kiedyś. Na przykład banki czy szkoły nie są w pełni otwarte.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"

Pandemia spowodowała bardzo różne reakcje na świecie. Jak to wygląda w twojej ojczyźnie?

W Nigerii w wirusa nie wierzy bardzo wiele osób. W trakcie lockdownu mnóstwo ludzi miało ogromne kłopoty, żeby przeżyć, w sensie ekonomii, więc wielu odmawiało pozostawania w domach. Większość ludzi w Nigerii żyje z dnia na dzień: jeśli mężczyzna nie będzie wychodził z domu, to nie zarobi i jego rodzina umrze z głodu. Dlatego ludzie odmawiali pozostawania w zamknięciu. A co ja o tym sądzę? Nie wiem, czy polityka ma wpływ na to, co się dzieje dookoła, ale wiem, że śmiertelność w Nigerii z powodu koronawirusa jest bardzo niska w odniesieniu do naszej populacji. To jakieś 1000 osób na ponad 200 milionów ludzi. Uważam też, że wielu ludzi złapało wirusa, ale zdołało go zwalczyć na tyle dobrze, że nie pojawiały się żadne symptomy. Inni mieli lekkie objawy, a ci którzy zmarli - to byli przede wszystkim starsi ludzie.

A jak odnalazłeś się w nowej-starej rzeczywistości? Kiedyś opowiadałeś mi, że pójdziesz w "budowlankę". Zrealizowałeś te zamiary?

Tak, jak najbardziej. Jestem fanem "budowlanki" i już w niej działam. Postawiłem pięć mieszkań i teraz czerpię z nich profity. Szóste mam już w trakcie budowy, choć pandemia zwolniła tę inwestycję. Generalnie biorę teraz życie powoli. Nie jestem pod żadną presją, nigdzie mi się nie spieszy. Szczerze mówiąc, nie jestem zbyt ambitną osobą, taki mam charakter, więc nie mógłbym żyć w Europie, gdzie presja codziennego życia jest bardzo duża. Mieszkałem w Europie, więc potrafię to porównać. Według mnie w Nigerii żyje się o wiele łatwiej. OK, nie wszystko tu działa, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni. I ja też jestem przyzwyczajony. Natomiast mamy nawet takie powiedzenie w Nigerii, że jeśli masz dzieci w Europie, to tak naprawdę już je straciłeś, ponieważ nie będą chciały wrócić do ojczyzny. Bo nie będą się w stanie znów przestawić. A czy to prawda? To już pod dyskusję.

A kiedy ostatni raz byłeś w Polsce? Tęsknisz w ogóle za tym krajem?

Ostatni razem byłem cztery lata temu. Czasem tęsknię za polskim stylem życia. Polska to piękny kraj, obecnie zupełnie inny od tego, do którego ja przyjechałem. Pamiętam doskonale, gdy miałem ofertę testów w Polsce, ale koledzy stanowczo odradzali mi wyjazd. Ci, którzy byli tam wcześniej, mówili mi, że to okropne miejsce. Że kraj jest biedny. Że poziom piłki jest bardzo niski. Wtedy, po tych wszystkich opiniach, wziąłem jednak... mapę i znalazłem na niej Polskę. I zobaczyłem, że jest blisko Niemiec. Pomyślałem: "W takim razie tam nie może być tak źle!". Spakowałem się i ruszyłem do Polski. I jestem szczęśliwy, że wtedy podjąłem taką decyzję.

Kiedyś byłeś gwiazdą reprezentacji Polski. A teraz oglądasz jej mecze?

Jeśli mecz jest w telewizji, do której mam dostęp, to tak. Widziałem Polskę z Włochami i zwycięstwo nad Bośnią i Hercegowiną.

Lata temu brylowałeś w polskim ataku, a teraz mamy Roberta Lewandowskiego. Pół żartem, pół serio - kto był lepszy: Olisadebe czy Lewandowski? Jeśli Lewy, to... o ile razy?

Oczywiście, że Lewandowski jest lepszy. A ile razy lepszy? Nie wiem, może ty mi powinieneś to powiedzieć? Myślę, że Lewandowski to duma Polski. Sprawił, że cały piłkarski świat poznał ten kraj. Jak to mówią, Lewandowski to "GOAT" (Greatest of All Time, najlepszy w historii - przyp. red.) Po prostu super piłkarz.

***

Emmanuel Olisadebe występował w Polsce w latach 1997-2000. Po nieudanych testach w kilku klubach podpisał kontrakt z Polonią Warszawa. W ekstraklasie strzelił 20 goli w 66 meczach.  Po wyjeździe z Polski (2001) występował w Grecji, Anglii, na Cyprze i w Chinach. Karierę skończył w 2012 roku.

W lipcu 2000 roku otrzymał polskie obywatelstwo, by mógł występować w drużynie narodowej. W latach 2000-2004 zagrał w reprezentacji 25 razy i strzelił dla niej 11 goli. Pomógł Polsce awansować do MŚ 2002, a podczas finałów w Japonii i Korei Południowej zdobył jedną bramkę.

Czytaj również -> Grosicki: Nie chciałem odchodzić z WBA
Czytaj również -> Juskowiak: Oddaję piłce to, co dostałem

Czy dobrze wspominasz Emmauela Olisadebe z gry w reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×