Liga Narodów. Kamil Glik ostro po meczu z Włochami: Zostaliśmy sprowadzeni na ziemię

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Kamil Glik (drugi od lewej)
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Kamil Glik (drugi od lewej)
zdjęcie autora artykułu

Lider naszej defensywy w wywiadzie pomeczowym dla TVP Sport nie zamierzał ukrywać, że zagraliśmy jedno z najsłabszych spotkań w ostatnich miesiącach. Padły krytyczne słowa.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie jesteśmy tak mocni, jak Włosi, Hiszpanie czy Niemcy - powiedział zaraz po meczu w ramach Ligi Narodów UEFA Włochy - Polska obrońca naszej reprezentacji, Kamil Glik. Jeden z naszych podstawowych piłkarzy przyznał przed kamerą TVP Sport, że nie prezentujemy najwyższego, europejskiego poziomu.

Przypomnijmy: Biało-Czerwoni przegrali 0:2 spotkanie wyjazdowe (TUTAJ relacja pomeczowa >>). Rywal wybił nam z głowy poczucie, że mamy już silną kadrę, która może skutecznie walczyć z każdym rywalem. Na dodatek czerwoną kartkę otrzymał Jacek Góralski. Po dwóch żółtych, choć powinien zostać wyrzucony z boiska już po pierwszym faulu (TUTAJ możesz go obejrzeć >>).

- Zostaliśmy sprowadzenie na ziemię - brutalnie, ale i celnie ocenił naszą postawę Glik. - Po ostatniej wygranej z Ukrainą pojawiły się głosy, że możemy nawet wygrać Ligę Narodów...

Tutaj na twarzy Glika pojawił się ironiczny uśmiech (przyp. red.). - Nie, jeszcze nie jesteśmy gotowi - kontynuował polski obrońca.

- Trochę lodu na nasze rozgrzane głowy! - zaapelował Glik. - W sumie dobrze, że takie spotkanie nam się przydarzyło. Zejdziemy na ziemię.

W najbliższą środę (18.11.) czeka nas ostatnie spotkanie fazy grupowej - z Holandią. Wygrana może nam jeszcze dać pierwsze miejsce i awans do turnieju finałowego (Final Four) Ligi Narodów. Choć nie wszystko zależy od nas. Włosi grają jeszcze z Bośnią i Hercegowiną.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny mecz. Trwał… 5 sekund

Źródło artykułu: