Gdy naprzeciw siebie stają 14. zespół II ligi oraz 7. drużyna PKO Ekstraklasy, która do tego w dwóch ostatnich edycjach Fortuna Pucharu Polski grała w finałach, w Polsce można się spodziewać wszystkiego. Tak też było we wtorek w Grudziądzu, gdzie Olimpia podeszła do Lechii bez większego respektu.
Mecz 1/16 finału Totolotek Pucharu Polski miał się odbyć wcześniej, jednak ze względu na liczne zakażenia koronawirusem w zespole z Gdańska, spotkanie zostało przełożone. Dla niektórych piłkarzy znad morza, mecz był jedną z pierwszych jednostek treningowych. Grudziądzanie wyszli odważnie, drużyna Lechii mogła w pewnym momencie przecierać oczy ze zdumienia jak łatwo Olimpia podchodziła pod pole karne rywala.
Lechia może mieć szczęście, że zamiast łapać się za głowę, uważnie grali Bartosz Kopacz i Kristers Tobers, którzy "czyścili" większość akcji pod bramką Zlatana Alomerovicia. W końcu dominować zaczęli faworyci, u których bardzo aktywny był Łukasz Zwoliński. Z zaskakująco dużą jakością grał dostający mniej szans Jakub Kałuziński.
ZOBACZ WIDEO: Włochy - Polska. Czego zabrakło Biało-Czerwonym? Szczera odpowiedź wiceprezesa PZPN
Akcji i strzałów do przerwy było dużo, jednak konkretów już mniej. Do szatni obie drużyny schodziły przy rezultacie 0:0. Po zmianie stron przez długi czas nic konkretnego na boisku się nie działo. W końcu ambitnie grający młodzieżowiec Kacper Urbański został sfaulowany przez Damiana Ciechanowskiego w polu karnym. Sędzia pokazał na jedenasty metr, a szansę wykorzystał Łukasz Zwoliński.
Już po nieco ponad minucie Olimpia była bliska sukcesu! Po rzucie rożnym miało miejsce duże zamieszanie w polu karnym. Strzał Michała Graczyka został obroniony przez Alomerovicia, dobijał Piotr Janczukowicz i trafił do bramki! W międzyczasie na boisko upadł Karol Fila. Arbiter podczas wideoweryfikacji dopatrzył się faulu Caique, anulując gola.
Nieuznana bramka wpłynęła negatywnie na zespół Pawła Crettiego. Olimpia nie była już konkretna pod polem karnym rywala, a Lechia zdawała się kontrolować sytuację na boisku. Gdańszczanom brakowało jednak konkretów pod bramką rywala, by szybciej zamknąć mecz. Ostatecznie Lechia awansowała w średnim stylu, jednak dla gdańszczan najważniejszą wiadomością jest to, że przeszła do kolejnej rundy Fortuna Pucharu Polski.
Olimpia Grudziądz - Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)
0:1 - Łukasz Zwoliński 64' (k.)
Składy:
Olimpia Grudziądz: Łukasz Sapela - Damian Ciechanowski, Caique Dias da Cruz, Kacper Pietrzyk, Bartosz Wodejko - Grzegorz Gulczyński David Andronic (81' Patryk Leszczyński) - Piotr Janczukowicz, Michał Graczyk (90+3' Kacper Janiak), Omid Popalzay (81' Adrian Kwiatkowski) - Jose Embalo.
Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Karol Fila (81' Michał Nalepa), Kristers Tobers, Bartosz Kopacz, Conrado - Jakub Kałuziński, Jarosław Kubicki - Maciej Gajos (84' Jaroslav Mihalik), Kacper Urbański (84' Mateusz Żukowski), Kenny Saief (76' Flavio Paixao) - Łukasz Zwoliński.
Żółte kartki: Caique, Embalo (Olimpia).
Sędzia: Łukasz Szczech.
Mecz bez udziału publiczności.