Oburzony Zlatan Ibrahimović domaga się śledztwa? "Ktoś zarabia na moim nazwisku bez mojej zgody"

Getty Images / Matteo Ciambelli/DeFodi Images / Na zdjęciu: Zlatan Ibrahimović
Getty Images / Matteo Ciambelli/DeFodi Images / Na zdjęciu: Zlatan Ibrahimović

Zlatan Ibrahimović chce... śledztwa w sprawie EA Sports i jej flagowego produktu, czyli gry FIFA. Szwed ma dość, że ktoś nieustannie zarabia na jego wizerunku i to bez żadnej umowy.

W tym artykule dowiesz się o:

"Ktoś zarabia na moim nazwisku i na mojej twarzy bez żadnej umowy przez tyle lat. Czas na śledztwo" - napisał w swoich mediach społecznościowych Zlatan Ibrahimović.

Doświadczony szwedzki napastnik zastanawia się, kto udzielił twórcom gry, firmie EA Sports, pozwolenia na wykorzystanie jego wizerunku.

"Kto udzielił EA Sport pozwolenia" - dopytuje zawodnik. Zastanawiał się, czy to przypadkiem nie sprawka FIFPro, czyli Międzynarodowej Federacji Piłkarzy Zawodowych, która zrzesza ok. 60 tysięcy piłkarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w III lidze! Strzał piętką, z powietrza!

"Ibra" wskazuje, że nie jest nawet świadomy bycia członkiem tej federacji. Sugeruje, że jeżeli tak jest, to jest tego zupełnie nieświadomy. Głos w tej sprawie zabrał nawet Gareth Bale, który w odpowiedzi na post Szweda zapytał żartobliwie "co to jest FIFPro" z hasztagiem sugerującym, że nadszedł czas na dochodzenie.

39-letni gwiazdor mógł też przegapić inną, ważną kwestię. Na początku tego roku władze EA Sports poinformowały, że klub AC Milan, w którym napastnik aktualnie występuje, związali się wieloletnią umowę partnerską.

Umowa przewiduje, że włoscy giganci będą obecni wyłącznie w produkcie EA Sports. Oznacza to, że ​​gra oferuje wszechstronny dostęp do graczy Rossonerich, strojów, boisk treningowych i stadionu. Tym samym Ibrahimović, który wrócił do AC Milan w grudniu 2019 roku, niejako stał się częścią tej umowy.

Nawet jednak to nie przekonuje 39-letniej gwiazdy. Szwed nadal uważa, że EA Sports czerpie korzyści z jego wizerunku bez jego indywidualnej zgody.

Zobacz także:
Zbigniew Boniek nie powie, że Jerzy Brzęczek jest "nie do ruszenia". Prezes wyjaśnia, dlaczego
Niemcy obawiają się zawieszenia rozgrywek. "Nie jestem pewien, jak długo wytrzymamy"

Komentarze (0)