Tim "Nemesis" Lipovsek od początku swojej przygody w LEC został rzucony na bardzo głęboką wodę. Debiutujący na tak wysokim poziomie Słoweniec miał zastąpić złote dziecko europejskiego League of Legends - "Capsa", który dopiero co odszedł do G2.
Początkowo wydawało się, że Lipovsek może być kolejnym świetnym nabytkiem organizacji wyscoutowanym w ligach regionalnych. Z czasem jednak coraz bardziej uwidaczniało się, że "Nemesis" nie jest, przynajmniej na razie, w stanie doskoczyć do poziomu wspomnianego "Capsa". Co więcej, 21-latek był jednym z najsłabszych ogniw swojego zespołu na tegorocznych Worldsach i od dłuższego czasu spekulowano, że to właśnie na środkowej alei Fnatic może poszukiwać wzmocnień.
Oficjalnie zespół "Pomarańczowych" informację tę potwierdził w środę późnym wieczorem.
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Zaskakująca decyzja polskiego sztabu. "Podróż zajmie 46 godzin"
- Chcielibyśmy podziękować Timowi za całą ciężką pracę i niesamowite występy dla Fnatic na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Jest lubiany zarówno przez fanów jak i przez zespół, tak więc życzymy mu wszystkiego najlepszego w przyszłości - powiedział Javier "Dardo" Zafra, dyrektor Fnatic ds. League of Legends, cytowany przez oficjalną stronę organizacji.
Sam "Nemesis" natomiast zapowiedział już za pośrednictwem Twittera, że w najbliższym splicie nie zobaczymy go w rozgrywkach LEC.
"Po szczegółowej analizie i wielu przemyśleniach zdecydowałem się nie brać udziału w wiosennym splicie. Miałem wiele propozycji, by dołączyć do nowego zespołu, ale czułem, że proponowane mi opcje nie były dostatecznie interesujące" - napisał na Twitterze Lipovsek.
Remember when @nemesis_lol blew up Faker? We do.
— FNATIC (@FNATIC) November 25, 2020
Good luck with everything Tim pic.twitter.com/FKSozGIDut
Czytaj także:
- Duże wyróżnienie Polaka. "Nisha" esportowcem roku!
- LEC. Kolejni gracze opuszczają Europę. Po niepowodzeniu w Origen, czas na LCS