Polacy założyli klub w Holandii. "Większość z nas to imigranci zarobkowi"

Materiały prasowe / FC Polonia Venlo / Na zdjęciu: FC Polonia Venlo
Materiały prasowe / FC Polonia Venlo / Na zdjęciu: FC Polonia Venlo

- Całe szczęście żaden z nas nie zachorował, ale pandemia znacząco wpłynęła na nasze życie. Niektórzy stracili pracę - opowiada Marcin Cyptor z polskiego klubu w Holandii FC Polonia Venlo.

Do Holandii pojechali za chlebem, chociaż niektórzy z nich urodzili się w tym kraju albo mieszkają już bardzo długo. Przyjechali z rodziną, gdy byli jeszcze dziećmi. I tak zostali do dzisiaj.

- Większość z nas to imigranci zarobkowi. Przyjeżdżają na prace sezonowe i czasami zostają dłużej. Niektórzy przyjeżdżają od razu z zamiarem dłuższego pobytu - tłumaczy WP SportoweFakty Marcin Cyptor.

- Prace, jakie podejmują nasi koledzy, są różne, ale głównie, zważając na specyfikę rejonu w jakim mieszkają, znajdują zatrudnianie w różnego rodzaju magazynach czy szklarniach. Tak naprawdę każdy z naszych zawodników ma swoją historię i powody, dlaczego jest tutaj. Pochodzimy z różnych zakątków Polski: od Bieszczad, przez Śląsk i Polskę centralną po Mazury. Różnimy się charakterami, przyzwyczajeniami, ale łączy nas miłość do piłki nożnej - dodaje Cyptor.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężny strzał, odrobina szczęścia i... fantastyczny gol. Palce lizać!

Holender i Rumun w składzie

Zaczęło się od spotkań w małej grupie. Przyjeżdżali w niedzielne popołudnie na boisko odsapnąć trochę po trudach męczącego tygodnia w pracy. Po roku natrafili na ogłoszenie o zapisach na turniej halowy w Roosendaal. Miał się odbyć 31 grudnia 2015 roku.

-  Nasze przygotowania wyglądały tak, że regularnie spotykaliśmy się w stałym składzie i poprzez grę przygotowywaliśmy się do rozgrywek. Po niedługim czasie pojawiła się nieco większa organizacja i większe zainteresowanie spotkaniami. Nie potrzebowaliśmy nic więcej oprócz boiska i chęci do gry, więc postanowiliśmy wymyślić nazwę drużyny i zacząć brać udział w turniejach. Gdy już mieliśmy stałą grupę minimum 18 osób, postanowiliśmy, że przystąpimy do lokalnego zespołu Venloscheboys Venlo i jako czwarta drużyna w klubie zaczęliśmy swoją przygodę w najniższym szczeblu amatorskiej ligi w NL - 6de Klasse - tłumaczy z kolei Paweł Cyptor, który z Jakubem Kozyrą założyli Polonię. Dzisiaj występują na dziewiątym poziomie rozgrywkowym.

W zespole grają nie tylko Polacy. Wiosną dołączyło dwóch obcokrajowców. Kevin jest najmłodszy z całej drużyny, ale z pochodzenia jest Polakiem. Andrei to Rumun, ale obu łączy bardzo dobra znajomość języka polskiego. Jak dodaje Artur Walendowski, aklimatyzacja przebiegła bardzo szybko.

Największym problemem jest jednak kadra. Wiele osób przyjeżdża na prace sezonowe, wyrażają chęć grania w piłkę, ale po kilku miesiącach wyjeżdżają. - Jest też problemem z funduszami. Dużym wsparciem jest dla nas nasz macierzysty klub holenderski. Wszystko co jest nam potrzebne do zwiększania naszych umiejętności musimy jednak zakupić ze składek klubowych oraz pieniędzy uzyskanych od sponsorów - przyznaje Marcin Cyptor.

Tolerancyjni Holendrzy 

- Holendrzy są bardzo otwarci na inne kultury i nacje, co za tym idzie tolerancja jest bardzo duża. Wydaje mi się, że nie mamy prawa narzekać, ponieważ jesteśmy drużyną emigrantów i tylko nieliczni z nas posiadają podwójne obywatelstwo. Kolejną sprawą jest fakt, że większość przeciwników, jak i sędziów, nie robi nam problemów i porozumiewa się z nami w języku angielskim, co również bardzo dobrze o nich świadczy - mówi Adam Grab, piłkarz FC Polonia Venlo.

Wprawdzie dochodzi czasami do małych prowokacji czy zaczepek słownych, ale zdarza się to głównie w ostrzejszych meczach, gdy na boisku lecą wióry. Cyptor podkreśla jednak, że są to naprawdę marginalne sytuacje.

"Ciekawiej" robi się, gdy są sporne sytuacje. W amatorskich meczach sędzia główny dostaje do pomocy po jednym asystencie od każdej drużyny. - Proszę sobie wyobrazić, jak to czasem wygląda - śmieje się Grab i dodaje: - Najgorsze są wyjazdy, gdzie sędziowie często faworyzują gospodarzy. Na obronę arbitrów mogę jedynie powiedzieć, że są to głównie starsi panowie, którzy po latach gry zawiesili buty na kołku i dalej realizują się w piłce, z tym że już w innym wymiarze.

Pandemia pokrzyżowała plany

W połowie października rozgrywki zostały wstrzymane z powodu pogarszającej się sytuacji związanej z koronawirusem. FC Polonia Venlo radziła sobie doskonale na początku sezonu, wygrywając wszystkie cztery mecze i będąc liderem.

- Treningi mogą być kontynuowane przy zastosowaniu się do wytycznych. Zajęcia są możliwe tylko w czteroosobowych grupach, naturalnie zachowując co najmniej 1,5 m odstępu między zawodnikami. Poszczególne grupy także muszą zachować dystans miedzy sobą. W danym momencie drużyna nie może korzystać z szatni, ani przed ani po treningu. Do tego należy dołożyć wszystkie obostrzenia nałożone przez rząd Holandii - opisuje Patryk Tiszer.

- Pandemia koronawirusa wpłynęła znacząco na życie każdego z nas. Przy pierwszej fali niektórzy zawodnicy stracili pracę, ale na szczęście każdy z nich szybko znalazł nową. Teraz w większości naszych miejsc pracy wprowadzone zostały zalecenia noszenia maseczek ochronnych, dezynfekcji rąk oraz trzymanie odstępu od innych pracowników, co pozwala znaczenie ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa - mówi Tiszer.

Nowe ograniczenia w Holandii

W środę 18 listopada Holandia zniosła dodatkowe ograniczenia, które zostały wprowadzone 13 października. Otwarte zostały m.in. baseny i niektóre instytucje kultury. Liczba zakażonych koronawirusem spada. Współczynnik transmisji R jest poniżej 1, ale rząd woli dmuchać na zimne.

Holandia odnotowała od początku pandemii 513 tys. zakażeń i 9300 zgonów (stan na 28 listopada).

- Szansa na poluzowanie częściowego lockdownu będzie dopiero w połowie grudnia. W Niemczech, Szwecji czy Luksemburgu rządy wprowadzają obecnie lockdown, ale w Holandii częściowo poluzowuje się restrykcje. Nadal obowiązuje zasada przyjęcia w domu maksymalnie trzech gości, zaś na zewnątrz może znajdować się razem grupa czterech osób. Pierwszego grudnia zaczyna w Holandii obowiązywać nowe prawo, regulujące zasady związane z epidemią. Zostajemy zobowiązani prawnie do zakrywania nosa i ust maską we wszystkich obiektach publicznych - kończy Mariusz Ćwik.

***
FC Polonia Venlo

Kadra drużyny: Mariusz Ćwik, Krystian Łaszkiewicz, Łukasz Niziołek, Adam Grab, Przemek Brzustewicz, Adam Grzelak, Patryk Tiszer, Marcin Cyptor, Dominik Boruczkowski, Piotr Wrzeszcz, Michał Grzywacz, Kamil Stan, Łukasz Taciuch, Damian Rybak, Mateusz Ignaczak, Mateusz Czapla, Kamil Remiszewski, Artur Walendowski, Adrian Olczak, Kevin Loonen, Adrian Wolniak, Jakub Kozyra, Bartłomiej Kozyra.

Komentarze (3)
avatar
zyg fryt
29.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Holandii?????? 
TheBigPole
29.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No fajnie tylko że to nic nowego. W wielkiej Brytanii każde większe miasto ma swoją drużynę w lidze I jeszcze szkółka młodzieży się znajdzie. 
yatta
29.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czyli jednak da się nie pić ani nie ćpać. Super sprawa i dobrze wiedzieć, że są jeszcze normalni ludzie na tym świecie. Powodzenia!!!