Polski bramkarz w Danii zyskuje niezbędne doświadczenie. Kamil Grabara do AGF Aarhus jest wypożyczony z Liverpool FC i stara się odbudować swoją formę. Dobre mecze przeplata gorszymi, ale mimo to jest pewnym punktem drużyny. W tym sezonie rozegrał już siedem meczów, w których stracił dziewięć bramek i raz zachował czyste konto.
Polak nie będzie mógł do udanych zaliczyć ostatniego ligowego spotkania. Jego zespół przegrał na wyjeździe z FC Nordsjaelland 1:3. Po 3 minutach już było 2:0 dla gospodarzy, a przy obu straconych golach fatalne błędy popełnili defensorzy AGF Aarhus, którzy przy akcjach rywali zachowywali się niczym nieopierzeni juniorzy. W tych sytuacjach Grabara mógł niewiele zrobić.
Później Polak dobrze bronił, ale w 57. minucie popełnił błąd, który podciął skrzydła gościom. Grabara dostał podanie we własne pole karne i starał się wybić piłkę, ale zrobił to na tyle nieudolnie, że nastrzelił Isaaca Atangę i piłka wpadła do siatki.
Po dziesięciu kolejkach duńskiej Superligi AGF Aarhus zajmuje szóste miejsce w tabeli i ma na swoim koncie 15 punktów. Lider - FC Midtjylland - wywalczył o pięć "oczek" więcej niż zespół młodzieżowego reprezentanta Polski.
Kamil Grabara dzisiejszego meczu z Nordsjaelland raczej nie zaliczy do udanych... pic.twitter.com/MrZAiOdq3G
— Maciej Pietrasik (@MaciejPietrasik) November 29, 2020
Czytaj także:
Przyjaźni się z Kloppem, kłócił się z Probierzem - wiemy, kto może przejąć Wisłę Kraków
PKO Ekstraklasa. Mielcarski o zwolnieniu Skowronka: Dla Wisły dobra decyzja, ale popełniono błędy na kilku płaszczyznach
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężny strzał, odrobina szczęścia i... fantastyczny gol. Palce lizać!