PKO Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok - Warta Poznań. Jakov Puljić znowu bohaterem! Jaga odwróciła losy meczu

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: piłkarz Jagiellonii Białystok Jesus Imaz (C-L) i Bartosz Kieliba (C-P) z Warty Poznań
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: piłkarz Jagiellonii Białystok Jesus Imaz (C-L) i Bartosz Kieliba (C-P) z Warty Poznań

To była wymiana ciosów jak w dobrej walce bokserskiej. Jagiellonia Białystok zdołała odwrócić losy spotkania i wygrała 4:3 (2:3) z Wartą Poznań w meczu 12. kolejki PKO Ekstraklasy. Bohaterem został Jakov Puljić, który ponownie ustrzelił hat-tricka!

Z Białegostoku, Kuba Cimoszko

W meczu Jagiellonii Białystok z Wisłą Płock (5:2) Jakov Puljić błysnął hat-trickiem, który był dopiero drugim w historii występów tego klubu w PKO Ekstraklasie. Minęło zaledwie kilkanaście dni, a ma już na koncie także trzeci! Obrońcy Warty Poznań nie potrafili go bowiem zatrzymać, a on wykorzystał to z zimną krwią.

Chorwat był bezwzględny dla przeciwnika, co dobitnie obrazuje sytuacja z końcówki spotkania. Najpierw wywalczył rzut karny w sytuacji, gdy wydawał się spokojnie do zatrzymania w przepisowy sposób. Nieco później wziął piłkę od Jesusa Imaza, by po chwili bez problemu umieścić ją w siatce bardzo mocnym uderzeniem. I tym samym zapewnić swojemu zaspołowi bardzo ważne 3 punkty.

Ostatni czas nie był zbytnio udany dla Jagiellonii. 4 porażki na 5 meczów spowodowały, że atmosfera wokół Bogdana Zająca mocno zgęstniała. Choć trzeba było mieć na uwadze duże problemy kadrowe, z którymi musiał się zmagać. W starciu z Wartą było już jednak znacznie lepiej, ale wielka poprawa nie nastąpiła...

Do bramki podlaskiego klubu po pauzie spowodowanej kilkutygodniową kontuzją wrócił Pavels Steinbors, a w obronie zagrali wyeliminowani ostatnio Paweł Olszewski i Ivan Runje (koronawirus) oraz Bogdan Tiru (zawieszenie za żółte kartki). Błędów znowu jednak nie brakowało. Tuż po kwadransie gry wpuścili oni bowiem za plecy długie zagranie, które wykończył Mateusz Kuzimski.

Goście otworzyli wynik, choć to gospodarze zaczęli żwawiej i powinni byli to wcześniej zrobić. Tuż po rozpoczęciu meczu Martin Pospisil przedarł się lewym skrzydłem, po czym zagrał płasko w pole karne. Tam był nieobstawiony Fiodor Cernych, który jednak nie trafił w bramkę. W 19. minucie podobna akcja wyszła już jednak dużo lepiej. Tym razem prawą stroną popędził Jesus Imaz i ostatecznie wystawił piłkę na piąty metr do Jakova Puljicia. Gol był formalnością.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków

Obie drużyny wyprowadziły sobie po ciosie, a mecz otworzył się na całego. Prowadzenie Jadze dał Imaz, który w 27. minucie z ostrego kąta posłał bombę w okienko przy bliższym słupku. Jeszcze przed przerwą Warta zdołała jednak odpowiedzieć dwoma trafieniami. Najpierw Michał Jakóbowski z podobnej pozycji jak rywal umieścił piłkę w "widłach" bramki Steinborsa, a później Jan Grzesik wykorzystał zbyt krótkie wybicie Bartłomieja Wdowika.

Każdy gol tracony przez Jagiellonię poprzedzał prosty błąd w obronie. Ponadto trener Bogdan Zając przy bramkach na 0:1 i 2:3 miał duże pretensje do sędziego Zbigniewa Dobrynina, uważając że w początkowych fazach akcji faulowani byli jego zawodnicy. Nie ma więc wątpliwości, że w szatni musiały lecieć iskry.

Białostoczanie na drugą połowę wyszli wyraźnie zmotywowani, by udowodnić swoją wartość i tuż przed upływem godziny gry doprowadzili do wyrównania. Paweł Olszewski zagrał do Cernycha, który natychmiast odegrał mu piętą na wolne pole. Młody piłkarz wszedł w pole karne i wstrzelił mocno pod bramkę Bielicy, gdzie tor lotu piłki przeciął Puljić.

Chorwat w niedawnym meczu z Wisłą Płock ustrzelił hat-tricka i tym razem też miał ku temu okazję. Jego kolejne uderzenie - tym razem głową - zatrzymało się jednak na poprzeczce. To był jednak znak, że Jagiellonia poczuła szansę na odwrócenie losów spotkania i zaczęła lekko przejmować kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Rywale zachowywali jednak czujność i starali się nie dopuścić do groźnych sytuacji. W końcówce rozkojarzyli się jednak na moment, co kosztowało ich bolesny powrót do domu bez punktu.

Jagiellonia Białystok - Warta Poznań 4:3 (2:3)
0:1 - Mateusz Kuzimski 16'
1:1 - Jakov Puljić 19'
2:1 - Jesus Imaz 27'
2:2 - Michał Jakóbowski 37'
2:3 - Jan Grzesik 44'
3:3 - Jakov Puljić 59'
4:3 - Jakov Puljić 90+1'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Pavels Steinbors - Paweł Olszewski (76' Tomas Prikryl), Bogdan Tiru, Ivan Runje, Bartłomiej Wdowik (62' Bodvar Bodvarsson) - Martin Pospisil, Taras Romanczuk - Kamil Wojtkwski (70' Mateusz Wyjadłowski), Jesus Imaz, Fiodor Cernych (76' Maciej Makuszewski) - Jakov Puljić.

Warta Poznań: Daniel Bielica - Jakub Kuzdra, Bartosz Kieliba, Aleks Ławniczak, Jakub Kiełb - Łukasz Trałka, Mateusz Czyżycki - Jan Grzesik (90+1' Gracjan Jaroch), Robert Janicki (90+1' Konrad Handzlik), Michał Jakóbowski - Mateusz Kuzimski.

Żółte kartki: Fiodor Cernych - Łukasz Trałka.

Sędzia: Zbigniew Dobrynin.

Komentarze (2)
avatar
collins01
5.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warta do licha bo mnie zaraz szlag trafi!!!Ile mozna przegrywac w doliczonym czasie???? 
avatar
Norbi76
5.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Syndrom poznańskich drużyn doliczony czas i przestajemy grać a wtedy przegrywamy