W starciu z liderem poznaniacy bronili się bardzo rzetelnie, ale w samej końcówce Mateusz Spychała sfaulował w polu karnym Frana Tudora, a jedenastkę wykorzystał Vladislavs Gutkovskis. Gospodarze rzutem na taśmę odnieśli zwycięstwo, natomiast zieloni mogli sobie pluć w brodę, bo byli o krok od sprawienia niespodzianki.
Przed wizytą w Białymstoku trener Piotr Tworek musiał przede wszystkim odbudować psychikę swoich podopiecznych, a także podnieść na duchu samego Spychałę, który zawinił już po raz drugi (wcześniej dostał czerwoną kartkę w wygranym 1:0 spotkaniu ze Stalą Mielec). - To co się dzieje w szatni, a także w czasie codziennej pracy, zostaje między nami. Każdy jednak może sobie wyobrazić nasze odczucia. Dla mnie najważniejsze, by mecz z Rakowem stał się dla zespołu drogowskazem, czego nie wolno robić, a co zrobić lepiej, by wygrać następne spotkanie - podkreślił trener Warty.
Tworek zaznaczył, że choć o ostatniej porażce zdecydował błąd indywidualny, szukania winnych nie będzie. - Wielu zawodników takie błędy popełnia, bo na tym polega piłka nożna. Sporo sytuacji nie powinno się zdarzać, a jednak są. Najłatwiej zrzucić odpowiedzialność na jednego piłkarza i jego obarczyć winą. Rolą sztabu jest natomiast odszukanie przyczyn i praca nad eliminacją takich niepotrzebnych zachowań.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków
- Prowokujemy podobne sytuacje w treningu, by widzieć jak zawodnicy na nie reagują. Mieliśmy indywidualne pomyłki także wcześniej. Jeden z moich piłkarzy źle dobrał buty i ślizgał się po boisku w potyczce mistrzowskiej. Mimo to każdemu daję możliwość rehabilitacji i udowodnienia, że wyciągnął wnioski. Michał Jakóbowski po czerwonej kartce w starciu z Lechią Gdańsk dostawał kolejne szanse, Adrian Laskowski po sprokurowaniu karnego z Górnikiem Zabrze też grał dalej, zaś Spychała był moim pierwszym zmiennikiem, mimo że w Mielcu zobaczył czerwoną kartkę. Szanse na rehabilitację będą, choć jeśli nie będę widział poprawy, dostanę poważny sygnał, by się głęboko zastanowić nad przyczynami - dodał.
Warta często jest zmuszana do obrony, momentami dość głębokiej, ale zdaniem Tworka to wcale nie musi oznaczać poważnych kłopotów. - W defensywie prezentujemy się dobrze, tyle że popełniamy błędy, co wychwytujemy na analizach. Gdy rywal spycha nas do obrony, musimy być dokładniejsi w fazie przejściowej i pokazywać większą jakość przy swoich sytuacjach strzeleckich. Nie mamy żadnych problemów z formą fizyczną, bo jak pokazują liczby, jesteśmy pod tym względem w górnej połowie tabeli. Czasem cofamy się głęboko, lecz wynika to z tego, że rywale bywają od nas lepsi. Traciliśmy gole w końcówkach, ale tak naprawdę nie ma różnicy, czy padają one na początku, czy w ostatnich minutach meczu. Zawsze trzeba umieć reagować.
Jak należy zagrać z Jagiellonią, by wynik był lepszy niż w Bełchatowie? - Przede wszystkim znów musimy pokazać maksimum swoich możliwości i wykorzystywać szanse, których jak zawsze nie będzie zbyt dużo. Jagiellonia u siebie spisuje się zdecydowanie lepiej niż na wyjazdach. Dodatkowo będzie podrażniona porażką ze Stalą Mielec i z pewnością poszuka rehabilitacji - uważa Tworek.
Sytuacja kadrowa Warty wciąż jest daleka do ideału, choć do gry może wrócić Gracjan Jaroch, który wyleczył już kontuzję stawu skokowego. Za nadmiar żółtych kartek wypada jednak Adrian Laskowski.
Mecz 12. kolejki PKO Ekstraklasy Jagiellonia Białystok - Warta Poznań rozpocznie się w sobotę o godz. 15.00. Transmisja w Canal+ Sport.
Czytaj także:
Frustracja w branży fitness rośnie. "Czujemy się oszukani i pomijani"
El. MŚ 2022: ostateczny podział na koszyki. Znamy wszystkich potencjalnych rywali Polski